Dekoracja z kwiatów podwieszana pod sufitem to niełatwe zadanie do wykonania. Trzeba się mocno zastanowić nad tym, jaką zastosować konstrukcję, do której będą mocowane kwiaty. żadna inna instalacja nie jest tak ryzykowna, jak ta, pod którą będą znajdować się ludzie. Warto jednak się trochę wysilić, bo efekt może być na prawdę zachwycający. Taki też efekt uzyskali twórcy wiszącej instalacji, która podczas niedawnej Nocy Kultury zdobiła Bramę Rybną na Starym Mieście w Lublinie.
Nad aranżacją pracowali floryści: Paweł Totoro Adamiec, Wojciech Januszczyk, Anna Niedziela i Magdalena Rutkowska, którzy są wykładowcami na kierunku florystyka w Szkole Policealnej Pracowników Służb Społecznych w Lublinie. Wspierali ich słuchacze tejże szkoły i kierunku oraz studenci architektury krajobrazu w Instytucie Architektury Krajobrazu KUL wraz z zaprzyjaźnionymi absolwentami.
Duma rozpiera, bo stworzyliśmy coś, co na długo wpisało się w głowy Lublinian i nie tylko. Cieszy mnie że sprawiliśmy tyle radości. Potwierdza się, że kwiaty budzą w ludziach wspaniałe emocje, wywołują uśmiech, zbliżają nawet obcych ludzi. Obserwowaliśmy niesamowite reakcje na piękno kwiatów. Brama ta kilkakrotnie była już dekorowania w różny sposób, a jednak to tegoroczne kwiaty wywołały najwięcej emocji i zachwytów. Czy coś może je zastąpić ? – mówi współautorka instalacji, Magdalena Rutkowska.
Do dekoracji użyto gerber i anturium w ogromnej ilości 4 tysięcy sztuk. Kwiaty zdobiące bramę wywołały prawdziwy zachwyt i sensację. Do tego stopnia, że połowę aranżacji jeszcze w nocy “zdemontowali” wielbiciele kwiatowych instalacji…
Magdalena Rutkowska, współautorka instalacji