Ostatnio coraz więcej mówi się w Polsce o leczniczym oddziaływaniu roślin na zdrowie psychiczne i fizyczne człowieka. Zagadnienie to nie jest jednak nowe na świecie. Już Hipokrates mawiał – lekarz leczy, natura uzdrawia. Literatura potwierdza, że już w starożytności zalecano chorym przebywanie w ogrodzie. Rozwój ogrodolecznictwa datuje się na koniec XIX wieku, gdy zaczęto tworzyć specjalne ogrody do celów terapeutycznych. Na szerszą skalę wykorzystywano je dla weteranów wojen w XX wieku.
Ogrodolecznictwo określane jest także hortiterapią. Źródłosłów wskazuje na pochodzenie tego terminu od łacińskiego hortus (ogród). Hortiterapia może być bierna i polega na przebywaniu wśród roślin (ogród, balkon, park) i doświadczaniu, np. ich koloru lub zapachu. Hortiterapia czynna obejmuje prace z roślinami, dobierane przez specjalistów pod kątem dysfunkcji podopiecznych.
Odbiorcami ogrodolecznictwa mogą być osoby w różnym wieku – dzieci, młodzież, dorośli, starsi. Mogą to być osoby niepełnosprawne umysłowo, fizycznie, z problemami psychicznymi, a także wykluczone społecznie (z nałogami, odosobnione), czy bezrobotne. Zatem hortiterapia może być prowadzona w przedszkolach, szkołach, w tym szkołach specjalnych, w szpitalach, zakładach opiekuńczych, warsztatach terapii zajęciowej, domach pomocy społecznej, domach opieki, więzieniach i innych miejscach.
Terapeuta poznaje problemy i dysfunkcje podopiecznych i stara się je zmniejszyć zalecając np. korzystanie z ogrodu, w którym dominuje czerwień aby pobudzić aktywność. Przewaga zieleni z kolei jest dedykowana w celu relaksacji.
Osoby z dysfunkcją ruchu kończyn dolnych pracują w ogrodzie korzystając z udogodnień, np. podwyższonych zagonów, czy stołów. Dla podopiecznych z problemami w zakresie motoryki małej (praca kończyn górnych) korzystne będą zajęcia aktywizujące ręce. Zatem hortiterapia czynna dotyczy, np. siewu nasion, rozmnażania i pielęgnacji roślin, zbioru kwiatów i owoców, przygotowania przetworów, układania kwiatów.
Ludzie zazwyczaj chętnie przygotowują kompozycje kwiatowe. Tego typu zajęcia także można opracować terapeutycznie. Podopieczni mogą poprzez wzrok, dotyk, węch poznać rośliny przygotowane na zajęcia. Samodzielne przygotowanie kompozycji kwiatowej pozwoli na obniżenie poziomu stresu, zrelaksowanie się, podniesienie poczucia własnej wartości, rozwinięcie kreatywności, a często także polepszenie kontaktów z innymi osobami.
Zajęcia florystyczne mogą obejmować tworzenie małych kompozycji w pojemnikach lub bukietów. Poziom trudności musi być dostosowany do podopiecznych. Uczestnika zajęć można instruować, podając zasady kompozycji. Efekt końcowy nie może być jednak negatywnie oceniony. Wskazane jest ukazanie zalet powstałej kompozycji. Terapeuci wiedzą, że prace florystyczne muszą przede wszystkim dawać zadowolenie i niekoniecznie być tworzone zgodnie z zasadami kompozycji. Najważniejsze są efekty terapii, które obserwuje się u podopiecznych. Cenne jest, gdy odpowiadają one założonym celom.
Sądzę, że floryści mogliby poszerzyć swoją działalność poprzez organizowanie tego typu zajęć. Nie mając jednak wiedzy w zakresie medycznym, konieczne jest nawiązanie współpracy z terapeutami.