Wielu z Was pierwszy ślubny weekend w tym sezonie ma już za sobą. Mam nadzieję, ży był on dla Was pracowity 🙂 Na ten moment czekały kwiaciarnie, pracownie, freelanserzy, konsultanci ślubni czy agencje weeding planerowe. Macie już wypełniony kalendarz zamówieniami na cały sezon, aż do jesieni, a może dłużej?
Słowo “kryzys” z pewnością wpłynie na wielkość uroczystości ślubnych. Wiele Par Młodych zrezygnuje z bogatej oprawy kwiatowej. Będą z pewnością i tacy, którzy zaproponują już na zaproszeniach żeby “zamiast kwiatów przynieść…”
Co jednak zrobić, aby to do nas przyszli Ci, którzy nie zrezygnują z dekoracji kwiatowych na rzecz np. oprawy balonowej? Pytanie jest oczywiście trudne, a znalezienie na nie odpowiedzi zawsze będzie budzić wątpliwości.
Spróbujmy jednak znaleźć na to jakąś receptę. Na początek należałoby zadać sobie kilka pytań.
Czy współpracujecie z firmami, które kompleksowo zajmują się oprawą ślubu?
Czy wykupiliście płatne wpisy w katalogach tematycznych?v Czy może sami jesteście konsultantami na forach portali ślubnych?
Nie… to już jakaś część klientów do Was nie trafi.
Może macie jednak świetnie wypozycjonowaną firmową stronę www pod takimi hasłami jak: ślub, dekoracje ślubne czy kwiaty do ślubu?
Może “wystawiacie się” regularnie na regionalnych targach ślubnych?
Może po prostu macie świetną lokalizację waszego punktu w mieście?
Też nie … to kolejni klienci uciekają.
Strzelam więc dalej…
Jesteście firmą, która ma świetną markę na danym rynku i wszyscy ją znają 🙂
Tak? Tym razem trafiłem? Nawet jeżeli nie, to w tym tekście zajmę się tylko taką sytuacją 🙂
Przychodzi więc do was Para Młoda i… coś chce zamówić. Tak, dobrze napisałem: “coś” zamówić. Młodzi sami nie wiedzą czy to ma być bukiecik z przypinką i może jeszcze z delikatną dekoracją auta, najlepiej za 100 zł.
A może dekoracja sali na 80 osób + bukiet + dekracja autka, za najlepiej 500 zł. Najważniejsze jest jednak to, że wiedzą jak ma wyglądać taka dekoracja czy bukiet! Przynoszą ze sobą stronę wytarganą z jakiegoś “amerykańskiego” magazynu lub link do zdjęć. Co robicie?
Może inaczej – co powiniście zrobić? Tutaj pokuszę się o odpowiedź na pytanie: co zrobić, aby zakończyć taką wizytę sukcesem?
1. Wysłuchać
2. Zrozumieć
3. Roztoczyć wizję
4. Sprzedać
Wygląda na banalnie proste? Myślę jednak, że nie dla każdego.
Często taka wizyta kończy się hasłem: “To my to jeszcze przemyślimy”, czyli mówiąc krótko i brutalnie: NIE.
Chcecie poznać moją receptę na skuteczną sprzedaż to zapraszam na II część tego tekstu, w której wyjaśniam jak rozumiem rozwinięcie w/w haseł. Poniżej kilka zdjęć z warsztatów prowadzonych w Belgii przez Moniek Vanden Berghe – maj 2013.
Zapraszam 🙂
zdjęcia: Fleur de celle… Styliste florale