Zaczęło się w starożytnej Asyrii i Babilonii, skąd sztuka dotarła do średniowiecznej Europy. Przez lata była wykorzystywana do dekoracji strojów czy tapicerowanych mebli. Makrama – bo o niej mowa, przetrwała po dziś dzień. Choć już w nieco innej formie to zasady pozostały te same – ze sznurków za pomocą wiązania uzyskujemy przestrzenną formę. Podstawowym narzędziem wykorzystywanym w technice są sprawne palce rzemieślnika. Przykładem najprostszej formy makramy mogą być popularne swego czasu bransoletki z muliny. Choć technika ta pozwala na uzyskanie bardziej skomplikowanych ozdób.
 

makrama

 
Pamiętacie kwietniki pokojowe popularne przed laty? Wykonane z drewna, lub metalu konstrukcje dzięki którym możliwe było aby kącik w polskim M2 przypominał fragment naturalnego krajobrazu. Często takie dekoracje były urozmaicane podwieszanymi roślinami. Być może niektórzy z was mają jeszcze w pamięci obraz soczyście zielonej paprotki dumnie zwisającej spod sufitu w uchwycie wyplecionym z brunatnego przaśnego sznurka? To właśnie makrama!
 

makrama

 
Dochodzimy do sedna sprawy – zastosowania makramy jako uchwytu na doniczkę. Wiszące dekoracje w tym stylu wracają do łask. Moda wraca – do tego się już przyzwyczailiśmy. Ale co takiego ma w sobie ta technika, co pozwoliło się jej odnaleźć w czasach szkła i tworzyw sztucznych? Coś musi być na rzeczy!
 

makrama

 
Uniwersalność i mobilność – wszędzie dobrze ale w domu najlepiej

Kiedyś wiszące doniczki w plecionej obudowie wisiały się przy wspomnianych kwietnikach czy w korytarzach obitych boazerią. Jak wpisują się we wnętrza dziś? O specjalnych konstrukcjach dla roślin w małych mieszkaniach możemy zapomnieć. Co nie znaczy, że potrzeba obcowania z roślinnością zniknęła. Skoro nie ma miejsca aby roślinę postawić, to można ją… powiesić! W oknach królują rolety – zajmują mniej miejsca niż firany, więc nic nie stoi na przeszkodzie aby okno udekorować wiszącą żywą dekoracją. Czasami zadanie ułatwia karnisz pozostały po epoce długich gęstych firan i zasłon.

Współczesność jest mobilna, lubimy zmiany wokół nas i szybkie tempo życia. Wymagamy elastyczności także od przedmiotów które nas otaczają. Podwieszane rośliny sprawdzą się nie tylko w rodzinnym domu, ale także w akademiku, czy kawalerce. Dzisiaj lubimy wszystko wybierać i łączyć sami. Kręci nas dopasowywanie – kreowanie przestrzeni wokół nas. Makrama jest elastyczna. Można skupić się na jednym okazie, albo stworzyć wiszący ogród z wielu doniczek. Również gatunki dają dużą swobodę – od zielistki aż po sukulenty.
 

makrama

 
Wartość dodana – wszędobylskie DIY

Z jednej strony wyroby gotowe zalewają rynek, z drugiej jednak do głosu dochodzi rękodzieło. Makrama to forma, która aż prosi się żeby z nią poeksperymentować. Od podstawowych węzłów można w miarę swoich możliwości sięgnąć po te bardziej skomplikowane. Jak na dobry HAND MADE przystało możemy dopasować go do swoich potrzeb. Uzupełnienie stylu boho – makrama obok łapacza snów z piórami? Doniczka z terakoty i przaśny, jutowy sznurek sprawdzą się idealnie. Nowoczesne wnętrze w bieli? Sukulenty w jasnej oprawie ceramicznej doniczki i bawełnianego sznurka będą w sam raz. Może warto pokusić się o kolorowe sznurki? Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Do dzieła!
 

makrama

makrama

makrama

Zdjęcia: Pinterest

O autorze

Kamil Grzegorzewski

Magister ogrodnictwa Katedry Roślin Ozdobnych SGGW w Warszawie. Uwielbia wiedzieć co w trawie piszczy – stały bywalec ogrodniczych i florystycznych imprez branżowych. Najchętniej odpoczywa wśród natury w gronie rodziny i przyjaciół. Amator wycieczek rowerowych. Mimo tego, że na co dzień spotyka się z wieloma gatunkami roślin ozdobnych największą sympatią darzy tulipany.