Roślina florystom znana, ale nie przez wszystkich lubiana. Mój zaprzyjaźniony ogrodnik mówi, że wiosną przycina go kosiarką. Tak brzmi najkrótsza charakterystyka czyśćca.
Teraz naukowo.
Czyściec wełnisty – Stachys byzantina należy do rodziny Lamiaceae. Ze znanych nam roślin, które należą do tej rodziny można wymienić takie jak Molucella, pokrzywa, mięta, melisa. Wysokość osiąga zazwyczaj około 40 cm i tworzy gęste, krzaczaste kępy.
Pędy kwiatowe charakteryzują się wzniesionym pokrojem. Liście są podłużne, do eliptycznych, pokryte gęstym, miękkim, srebrzystym kutnerem. Gatunek dekoracyjny głównie ze względu na liście. Czyściec w ogrodzie ma charakter okrywowy, tworzy piękne, srebrne „dywany”, dlatego standardowo potrzebuje sporo miejsca. Dzięki temu, że tnę czyśćca regularnie, to utrzymuję go wciąż w pewnych “ramach”.
Czyściec pochodzi z terenów Azji Mniejszej (pewnie dlatego tak świetnie znosi mrozy). Jest byliną świetnie zimującą i wspaniale dekorującą ogród. Pięknie kwitnie wiosną i wtedy korzystamy z kwiatostanów. Potem przez całe lato i jesień liście służą do kompozycji i bukietów, ale chyba najbardziej lubię czyśćca do tworzenia tekstur w kompozycji, do wyklejania i szpilkowania.
Jedyną jego wadą jest to, że wysychając mocno się kurczy. Dlatego klejąc czy szpilkując trzeba robić duży zapas płaszczyzn. Pamiętajcie, że świetnie wpisuje się w przyszłoroczne trendy ślubne zarówno pokrojem (Wild garden ) jak i kolorem (szarość i mięta).
Bardzo dobrze udaje się go rozmnażać przez podział, więc jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam, chętnie się podzielę.