XXIX Florystyczne Mistrzostwa Niemiec

21/08/2012

W miniony weekend w Berlinie dobyły się bardzo udane mistrzostwa we florystyce nazywane “Złotą Różą”. Impreza została zorganizowana, podobnie jak cztery lata temu, w centrum handlowym na Placu Poczdamskim. Przez dwa dni tłumnie przybyła publiczność miała okazję na żywo przyjrzeć się rywalizacji 11. florystom wyłonionym w toku krajowych eliminacji. Należało wykonać pięć prac.

Pierwszym zadaniem było nasadzenie związane tematycznie z historią parków Berlina i twórczością Petera Josepha Lenné. Moim zdaniem powstałe kompozycje były mądre i piękne. Mądre, ponieważ zawierały ukrytą treść, nie budziły bezpośrednich skojarzeń a skłaniały do refleksji i analizy dzieła; wśród użytych roślin dominowały karłowe odmiany drzew i krzewów oraz byliny charakterystyczne dla sentymentalnych, angielskich ogrodów krajobrazowych. Piękne, bo miały znakomitą proporcję, swoisty blask i niebywały, parkowy koloryt. Zaskoczeniem było nasadzenie Jürgena Herolda wykonane wyłącznie z roślin synantropijnych, ale jak dobranych!

 

Drugą konkurencją mistrzostw była praca dowolna zatytułowana Plac Poczdamski – przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Floryści przygotowali różne propozycje odzwierciedlające atmosferę popularnego miejsca spotkań w Berlinie. Dominowały duże formy. Stefan Göttle wykonał rodzaj osi czasu, bogatą w kolory i kształty roślin w zależności od danego okresu historycznego. Christina Hannewald wypełniła olbrzymią ilością kwiatów przestrzeń między fragmentami monumentalnego muru; odwiedzającym imprezę ta forma przypadła do gustu, wielu wykonywało fotografie pracy. Jürgen Herold cofną się dokładnie 100 lat do tyłu, wykonując stylizowaną na tamten czas kompozycję w naczyniu, która mnie oczarowała. Każdy kwiat, liść, czy pęd miał swoje miejsce, barwy migotały, grały, formy delikatnie się przenikały, nie walczyły tylko się uzupełniały. Praca była wyeksponowana na secesyjnych meblach, na stole leżał archiwalny numer niemieckiego dziennika z sierpnia 1912 r.

 

Kolejnym zadaniem był bukiet. Miął tętnić życiem Berlina, mieć energię i charyzmę. I znowu najbardziej podobał mi się pomysł Jürgena Herolda. Florysta wykonał po prostu efektowny bukiet (nie efekciarski), w którym rządziły bardzo starannie dobrane kwiaty, kwiatostany i owoce przeróżnych gatunków o wesołych, pozytywnych barwach. Uzupełnieniem były nanizane na delikatne druty różnokolorowe konfetti. Bukiet ten, jak się później okazało, został wybrany przez jury jako najlepszy, a jego autor w nagrodę pojedzie na wycieczkę do… Ekwadoru! Duże zainteresowanie budził bukiet Susann Leichsenring oparty na konstrukcji z kabli światłowodowych, których końcówki w ciemności świeciły. Florystka bukiet umieściła wewnątrz ogłoszeniowego słupa z otworami umożliwiającymi obejrzenie kompozycji.

 

Czwartym zadaniem była dekoracja stołu. Każdy uczestnik przygotował ambitne, świetne prace. Ilość i jakość materiału roślinnego przyprawiała o zawrót głowy. W ogóle na mistrzostwach można było spotkać masę nietuzinkowych rodzajów, wymienię kilka: Bessera, Hakea, Masdevallia, Mokara, Phytollaca, Tricyrtis i wiele innych. Najwyżej oceniony okazał się stół wykonany przez Jürgena Herolda. Berlińczyk stworzył w kształcie łodzi dekorację z mnóstwem kwiatów w pastelowych, radosnych barwach. Daniem głównym były pomarańczowe owoce gatunku Fortunella margarita. Ta propozycja została doceniona specjalną nagrodą przyznaną przez Nippon Flower Designers.

 

Ostatnim zadaniem była niespodzianka złożona z: 5 kartonów ciętych kwiatostanów anturium, liści tęgosza, ksantorei, anturium, oplątwy, pęczka pędów rdestowca sachalińskiego, aluminiowych drutów, probówek, siatki florystycznej, opasek do kabli, pianki kolorowej, sznurkodrutu oraz gotowej, prostokątnej konstrukcji stalowego. Poziom wykonanych prac okazał się nierówny, większość rozwiązań była średnia, ale na szczęście czołówka finalistów dała radę i stworzyła interesujące kompozycje podkreślające osobowość anturium.

 

O godzinie 17.00 w sobotę tłumy widzów w napięciu oczekiwały na werdykt niemieckich pięciu sędziów. I tak III miejsce zajęła charyzmatyczna, pewna siebie Susann Leichsenring. To bardzo ciekawa postać, mam nadzieję, że niedługo świat florystyczny usłyszy o niej. Drugie miejsce i tytuł wicemistrza Niemiec otrzymał Stefan Göttle. Nowym mistrzem florystycznym Niemiec okazał się Jürgen Herold. Ten skromny florysta pokazał, że kwiaty to najważniejszy element w pracy, kompozycje jego autorstwa kipiały radością, pozytywną aurą, pogodnymi kolorami, po prostu szczęściem. Jego sukces może być wskazówką, że warto robić swoje, nie za wszelką cenę szokować i udziwniać tylko najzwyczajniej w świecie pokazywać piękno świata roślin, równocześnie szanując klasykę i wykorzystując nowości. Osobiście w pełni zgadzam się z werdyktem, cieszę się i pełen optymizmu już czekam na jubileuszowe 30. Florystyczne Mistrzostwa Niemiec, które także są zaplanowane w Berlinie, już za dwa lata.

Więcej zdjęć w Albumie

Tekst i zdjęcia: Piotr Salachna

O autorze

Piotr Salachna

Profesor Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Założyciel i kierownik Podyplomowych Studiów Florystyka na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie, doktor z zakresu roślin ozdobnych, dyplomowany mistrz florystyki, międzynarodowy sędzia florystyki.