autor: Agata Grochowska
Już za chwilę skończy się okres Pierwszych Komunii, dekoracje wiosenne nie będą przykuwać tyle naszej uwagi, gdyż wielkimi krokami zbliża się sezon ślubny. Choć nie brakuje par pragnących składać sobie przysięgę w zimowej scenerii czy wśród budzącej się do życia przyrody, to przecież ślubna gorączka dopiero przed nami! Piękna letnia pogoda i magia miesięcy z literką “R” w nazwie, mającą przynieść zakochanym szczęście, sprawiają, że już wkrótce czeka nas pracowity okres tworzenia wyjątkowych ozdób na ten jedyny, wyjątkowy dzień w życiu. Trzeba więc zaczerpnąć inspiracji, po prostu nabrać “Apetytu na ślub”…
Tamás Mezőffy Mistrz Węgier, Mistrz Europy Juniorów, laureat pierwszego miejsca na Eurofleurs w 2006 roku i Hortus Cup w 2007 roku oraz zwycięzca Water-Music-Flowers w mieście Tata w 2010 roku pokazał nam trochę inne spojrzenie na dekoracje ślubne, niż to które znamy dzięki naszym rodzimym florystom.
Tamás zaczął na spokojnie i na biało wykonał wianek dla niewinnej panny młodej, naszyjnik z goździkowych płatków oraz klasyczny bukiet z cantedeskii związany cyrkoniową szeroką wstążką. Szybko jednak klasyka poszła w zapomnienie, gdy zaprezentowana została nietuzinkowa ozdoba w formie okręgu na bardzo naturalnej bazie z pędów winorośli i ratanu, gdzie umieszczone zostało dendrobium, diplocyclos oraz dzbanecznik.
praca Tamása Mezőffy’iego
Następnie powstał bukiet kula pokryta suszonymi egzotycznymi roślinami, gdzie frezje, eustoma i storczyki służyły jako dodatek do ciekawej bazy, którą dodatkowo przedłużył egzotyczny ogon. Później zrobiło się bardziej kolorowo. Tamás zaprezentował ozdobę na głowę dla tradycyjnej, węgierskiej panny młodej w komplecie w biżuterią i bukietem, a właściwie kroplą do trzymania w dłoni. Kolejny był bukiet, gdzie dolną połowę kuli tworzyły goździki, górną frezje, drobne chryzantemy i cantedeskie, natomiast uwagę przykuwał nietypowy ogon z piankowej ośmiornicy, amarantusa i wielu sznurów różowych kryształków.
Nie zabrakło dekoracji stołu młodej pary i sali weselnej, czyli słodkiego, różowego wieńca oraz kompozycji z użyciem cytryn, zielonego santini i frezji, dla której asystentka, a zarazem tłumaczka, Tekla wykonała aranżację ze świecami i rozsypanymi, pokrojonymi w kostkę kawałkami skórki cytrynowej. Tamás wykonał też na zakończenie bukiety gratulacyjne min. na stelażu z pawich piór, który czekając z tylu sceny na swoją kolej budził przez cały czas nie mniejsze zainteresowanie, niż aktualnie wykonywane prace.
Kompozycje węgierskiego mistrza charakteryzowała ogromna precyzja i dbałość o detale. Pieczołowicie zaplatane ogony i dziergane konstrukcje świadczyły o najwyższym kunszcie, choć Tamás i jego asystentka zgodnie przyznali, że na prawdziwe śluby z reguły wykonują ozdoby mniejsze i mniej skomplikowane, jednak równie spektakularne jeśli tylko klienci im na to pozwalają. Warty uwagi jest fakt, że Węgier rzadko używał gąbki florystycznej, znakomita większość z jego prac, zwłaszcza bukietów ślubnych nie miała zapewnionego dostępu roślin do wody…
Elżbieta Maciejewska poznańska florystka, od lat związana z siecią kwiaciarni Patrycja rozpoczęła w przeciwieństwie do Węgra kolorowo pojawiła się kompozycja na stół z żywych i sztucznych kwiatów, a chwilę później czarny bukiet dedykowany pannom młodym, które wybrały czarno-białe suknie. Był też bukiet z dużych białych róż otoczonych przez wianek, z którego swobodnie spływały wstążki, co podczas drogi do ołtarza sprawiać ma niesamowity efekt.
Elżbieta wykonała też kilka ozdób ślubnych kroplę na drucianej bazie, którą przeplatały białe cantedeskie, dwie prace, których formą wyjściową były wianki, czy kulę do niesienia na dłoni. Pojawiły się też kolejne dekoracje z przeznaczeniem do restauracji, w tym ciekawe połączenie klasycznego ślubnego symbolu, czyli gołąbków z nowoczesnym metalowym naczyniem; ozdoba samochodu i bukiety do wręczenia nowożeńcom.
praca Elżbiety Maciejewskiej
Cieszę się, że pokazano nam kolejny kawałek z florystycznej układanki i zachęcono do spróbowania czegoś nowego przy naszej współpracy z przyszłymi pannami młodymi. Teraz tylko nie pozostaje nam nic innego jak wzbudzić wśród nich apetyt na niebanalne ozdoby, bo to przecież dzięki nim kobieta staje się najpiękniejszą i niepowtarzalną…