Tatuaże z żywych kwiatów to temat, którym zainspirowałem się u mojej nauczycielki florystyki Moniki Bębenek, która w swojej szkole robiła takie właśnie tatuaże. Postanowiłem rozwinąć ten temat, choć w moim mieście jak na razie jest to nowość. Ludzie różnie na to patrzą, pytają co to jest, jak to się robi. Odpowiadam więc na nurtujące pytania i… zabieram się do pracy.
Biorę klej do kwiatów i pomysły przychodzą same do głowy w trakcie pracy. Kwiatów szukam w różnych miejscach, ale wybieram te, które najdłużej będą dekorować ciało klientki i z nich staram się wykonać zdobienia. Praktyka pokazała, że dobrze jest miec przed oczami osobę wyklejaną kwiatami, gdyż widać kształt i wzór tatuażu, który powstanie w danym miejscu.
Przed wykonaniem pracy informuję oczywiście o ważnej sprawie – o możliwym podrażnieniu przez klej. Aby tego uniknąć, przed wyklejaniem sprawdzam miejscowo jak skóra reaguje na klej. Jeśli nic nie występuje, to pracuję dalej. Można również użyć kleju polimerowego do klejenia np. styropianu.
W ostatnich dniach moje tatuaże wzięły udział w sesjach fotograficznych do konkursu “Miss & Mister Ziemi Jaworskiej 2016 ” i nawet wyszły dobrze, mimo 40 stopniowego upału. Finał “Miss & Mister” odbędzie się w ostatni weekend sierpnia. Wtedy moje tatuaże zostaną ponownie zaprezentowane na kandydatkach. Myślę też o czymś dla Misterów, aby poczuli sie pokrzywdzeni 🙂
Mam nadzieję, że pomysł roślinnych tatuaży, znajdzie uznanie również wśród moich klientów. Jest to piękna i oryginalna dekoracja, którą można zastosować na wiele różnych okazji, takich jak śluby i wesela, bale sylwestrowe, studniówki i inne. Zapraszam do oglądnięcia kilku zdjęć z moimi, mam nadzieję, fajnymi tatuażami 🙂