Ile razy po przeczytaniu opisu rośliny zdaje się wam, że owszem, wiecie o niej więcej, ale nie stała się wam ona ani trochę bliższa, że jej nie poznaliście? Może niecodzienne przedstawienie gatunku przypadnie wam do gustu? Głodni wiedzy? Zapraszam do stołu! Deser oczywiście zostawiamy na koniec…
Przystawka – aksamitka klasycznie
Pierwsze skojarzenie z aksamitką? Niech zgadnę – kwietnik miejski? Gatunek ten, przez lata był na top-liście jeśli chodzi o obsadzanie kwietników i większych pojemników w przestrzeni miejskiej. Obecnie – gdy wybór roślin nadających się na kwietniki jest większy, aksamitka gości na nich nieco rzadziej. Natomiast co z ogrodami przydomowymi? W nich również świetnie się odnajduje. Pamiętajmy tylko o jednym – gatunek ten wydziela charakterystyczny zapach, który nie każdemu odpowiada. Nie decydujmy się na sadzenie roślin blisko przejść czy miejsc odpoczynku. Nie musimy się martwić o to jaka glebę mamy w ogrodzie – aksamitka nie ma specjalnych wymagań. Nie musimy mieć przy domu całego kwietnika – aksamitki mogą być tylko dodatkiem do rabat, być plamą żywych, ciepłych barw – między innymi gatunkami.
Aksamitka wzniesiona (Fot. www.mullerseeds.com)
Do wyboru mamy trzy „modele” – gatunki, dające różne możliwości. Aksamitka wyniosła – duże kwiaty (tak naprawdę kwiatostany – koszyczki, umownie nazywane kwiatami) na wysokich pędach, nawet do 70 cm wysokości. Aksamitka rozpierzchła – maksymalnie do 30 cm wysokości i szerokości, kwiaty średnie do dużych. Silnie rozkrzewiona. Aksamitka wąskolistna – coś dla fanów uroczego efektu dużej ilości drobnych kwiatów. Rośliny niewysokie – do 25 cm, pokryte masą drobnych pojedynczych kwiatów.
Obwódka rabaty jednorocznej – aksamitka rozpierzchła i szałwia czerwona
(Fot. Kamil Grzegorzewski)
Pierwsze danie – chwila dla najmłodszych
Nie wszystkie rośliny nadają się do ogrodu z którego korzystają dzieci. Musimy wziąć pod uwagę całą listę roślin trujących czy chociażby tych z kolcami. Niektórzy pewnie dobrze wiedzą, że cierniste pędy bardzo popularnych berberysów uczą dzieciaki twardych reguł ogrodowej gry – zabawy naznaczonej łzami nie wspomina się tak dobrze… Często niektóre gatunki są zwyczajnie za delikatne w starciu z ciekawskimi rączkami. Uprawę najdorodniejszych bylin o delikatnej budowie warto zaplanować w innej części ogrodu, albo… wstrzymać swe kolekcjonerskie zapędy do czasu aż dzieci podrosną i będą bardziej świadomie pomagać w ich pielęgnacji. Do tego młodzi ogrodnicy potrzebują treningu… Spokojnie! Aksamitka przyjdzie z pomocą! Jest to jedna z tych roślin która dużo zniesie. Na pierwszą ogrodową lekcję nada się idealnie aksamitka w stadium rozsady – młodych roślin, które niedługo zaczną kwitnąć. Obecnie rozsadę aksamitki można nabyć późną wiosną chociażby w dziale ogrodowym marketów budowlanych. Może też warto odwiedzić z dzieckiem targ, gdzie w tym okresie znajdziemy cały wybór tzw. rabatówki?
Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko – spróbuj zabawy w ogrodzie!
(Fot. www.ashevillage.org)
Starszym dzieciom można zafundować pełniejszą lekcję dbania o zielonych towarzyszy. Nie na skróty – od rozsady, ale od samego początku życia rośliny – od nasion. Znajdziesz je w sklepach już pod koniec lutego. Ważne jest aby dziecko brało udział w przedsięwzięciu od samego początku – pozwólmy mu wybrać te nasiona których kwiaty na opakowaniu najbardziej przypadną małemu ogrodnikowi do gustu. Możemy najpierw dbać o siewki uzyskane z nasion wysianych w doniczce na parapecie, potem je przesadzić do donic lub ogrodu, lub nasiona wysiać bezpośrednio do gruntu – tą metodą także uzyskamy pięknie kwitnące rośliny. Oczywiście lekcje pielenia wliczamy w cały cykl ogrodowych obowiązków.
Rozsada już czeka na pierwszą lekcję ogrodnictwa…
(Fot. www.growplantsinpots.com)
Drugie danie – krótko, zwięźle i na temat, dla wymagających
Zielonym do góry? Początkujący adepci sztuki ogrodnictwa często są pełni obaw. Niepewnie poruszają się po nieznanych zagadnieniach. Najczęstszym problemem jest strach przed cięciem pielęgnacyjnym. Widok sekatora wprawia w zakłopotanie – nikt nie chce skrzywdzić swych zielonych przyjaciół. Aksamitka świetnie się nadaje dla takich osób. Co prawda, nie wymaga ona przycinania pędów ale za to będzie idealną okazją do przećwiczenia innego zabiegu – usuwania kwiatów. Najwygodniej zrywać koszyczki palcami – bezpośrednio pod nim łodyga jest pusta w środku – przez co ich usuwanie jest dziecinnie proste. Będzie to doskonałą okazją do oswojenia się z pielęgnacją, która mniej wprawnym ogrodnikom wydaje się być inwazyjna. Efekt? Pobudzenie rośliny do wydawania kolejnych kwiatów – aksamitka odwdzięczy się masą kwiatów. Co z prostszymi zabiegami – na przykład podlewaniem? Zapominalski podróżnik gdzieś w szerokim świecie, a na balkonie zostały doniczki pełne roślin? Po powrocie właściciela daleko im do dawnego wdzięku? Są duże szanse, że gdy większość balkonowych dekoracji uschnie (z tęsknoty na ogrodnikiem oczywiście!) to aksamitka będzie miała się nadal dobrze – jest znana z wyjątkowej odporności na okresowe niedobory wody w podłożu.
Aksamitka wzniesiona świetnie prezentuje się również w donicach
(Fot. Pinterest)
Deser – wisienka na torcie z krainy Bollywood
W polskich szerokościach geograficznych miejsce aksamitki jest na kwietniku miejskim czy w ogrodzie. Bardzo rzadko jest wykorzystywana jako kwiat cięty – najczęściej przez amatorów dla których wazon pełen kwiatów z własnej działki uzupełnia wystrój mieszkania. Zupełnie inaczej sprawa ma się w… Indiach. Tam gatunek ten ma zupełnie inne zastosowanie. Podstawowym celem uprawy aksamitki w tamtejszych terenach jest wyrób girland. Koszyczki kwiatostanowe nawlekane na mocną nić tworzą kolorowe grube sznury – mają one specjalną funkcję. Podstawowym ich zastosowaniem jest ozdabianie świątyń – tamtejsza wiara wymaga aby kwiaty ofiarowywać bóstwom dekorując tamtejsze elementy sztuki sakralnej – świątynie czy posągi. Również indyjska para młoda w trakcie ceremonii jest wystrojona w takie girlandy – tylko bardziej wyszukane – z innych kwiatów.
Bardzo często wyrób girland ma miejsce na targach
(Fot. www.walter-g.com)
Tradycyjne kontrastowe połączenie kolorów w girlandach ślubnych, albo…
(Fot. www.unitedwithlove.com)
zupełnie nowoczesne podejście – goździk w wersji glamour
(Fot. www.theknot.com)
Co gdyby nieco zaczerpnąć tej egzotycznej kultury? Czasy eksperymentów w polskiej kuchni trwają w najlepsze – uczymy się jak robić sushi, często zamiast domowego obiadu wybieramy sajgonki czy pad thai. Co gdyby naszą codzienną ogrodową i kwiaciarnianą codzienność przyprawić czymś nowym? Co wyjdzie z połączenia znanego gatunku z egzotyczną inspiracją? Moja propozycja to klasyczna aksamitka w zupełnie nowej odsłonie. Pierwsza to dekoracja stołu – nie musicie się martwić do dostęp kwiatów do wody. Kwiatostany wytrzymają bez niej wielogodzinne garden party. Oczywiście są to dekoracje do zastosowania w miejscach o swobodnym przepływie powietrza – patio czy taras będą idealne. W zamkniętej przestrzeni aromat aksamitki może przeszkadzać w biesiadowaniu. Może pójść krok dalej – przygotować dla gości ozdoby w indyjskim stylu? Girlandy… Bransolety… Myślę, że żeńska część gości będzie zachwycona. A Wy? Na które danie macie największy apetyt? Klasyczne drugie danie, czy od razu sięgniecie po odważny deser?
Fot. Kamil Grzegorzewski
Fot. Kamil Grzegorzewski
Fot. Kamil Grzegorzewski