Przejdziemy na „ty”?
Botanicznie sprawa jest prosta – Leuophyta brownii (dawniej Calocephalus brownii). W tzw. obiegu nazw jest więcej: mrozek, srebrzyk, patyczak, ale najczęściej kalocefalus. Prawidłowo po polsku – kalocefalus Browna. Nie tylko w polszczyźnie gatunek ten doczekał się kilku określeń. W Niemczech to Stacheldrahtpflanze – roślina drut kolczasty, Gitterpflanze – roślina siatka, czy Silberkörbchen – srebrny koszyk. Określenia angielskie nie pozostają w tyle – cushion bush – „krzak poduszkowy”, lub silver brush – srebrna szczotka.
Srebrne pędy kalocefalusa fot. qualitree.com
Skąd się wziął kalocefalus?
Pochodzi z Australii. Po dziś dzień obrasta tam pobocza dróg tworząc niewysokie zarośla. Należy do rodziny astrowatych – jego dalsi krewni to m.in. sałata czy gerbera. Bliższe relacje rodzinne ma z szarotką alpejską. Na stanowiskach naturalnych kwitnie w okresie długich i gorących dni. Kwiaty są żółte, niepozorne.
Fot. benary.de
PIELĘGNACJA KALOCEFALUSA W PIGUŁCE
Miejsce: słoneczne lub lekko zacienione
Podłoże: najlepiej bez torfu, koniecznie przepuszczalne
Podlewanie: częste, ale małą ilością wody – nie znosi zalewania
Nawożenie: bardzo ostrożnie! Warto obniżyć dawki w stosunku do tych podawanych na opakowaniach nawozów do roślin doniczkowych. Nawozimy od kwietnia do września.
Zimowanie: w dość jasnym miejscu w temperaturze 5-10 st. C
Przycinanie: niewskazane
W domu czy ogrodzie?
Ostatnio kalocefalus zyskał popularność w okresie jesienno-zimowym – jako roślina do dekoracji wnętrz. Dzięki swoim srebrzysto-szarym pędom przywołuje na myśl krótkie chłodne dni gdy za oknami dumnie prezentują się ośnieżone gałązki drzew. Równie dobrze sprawdzi się jako dekoracja nagrobna – najlepiej w towarzystwie innych roślin. Doskonale poradzi sobie we wnętrzach – jako roślina doniczkowa. W towarzystwie albo solo. Dzięki stonowanej kolorystyce mamy spore pole do popisu. Jeśli wybierzemy pojemniki w naturalnych odcieniach beżu czy szarości uzyskamy stonowany wyważony efekt, który uzupełni niemal każde wnętrze. Nic nie stoi na przeszkodzie dobrać do naszego „patyczaka” towarzystwo mocniejszych kolorów. Niezastąpiona świąteczna czerwień? Proszę bardzo!
Z ostrokrzewem i cyklamenem Fot. floradania.dk
Kalocefalus i golteria rozesłana Fot. Pinterest
Co z ogrodami?
Kalocefalus będzie idealnym towarzyszem innych gatunków na rabatach, a już w szczególności na skalniakach. Doda nasadzeniom ciekawego akcentu – będzie bardzo jasnym punktem kompozycji. Musimy tylko pamiętać aby nacieszyć oko takim ogrodowym widokiem ile się da – pierwsze nawet delikatne podmuchy zimy skończą naszą przyjaźń z szarym elegantem. Z racji pochodzenia gatunek nie jest w stanie przetrwać zimowego okresu w gruncie.
Jasnoszare pędy można także potraktować jako dodatek do kompozycji z kwiatów ciętych. Nawet kiedy wyschną będą dekoracyjne. Jak wykonać dekorację z kalocefalusem można zobaczyć tutaj: Zimowa dekoracja z kalocefalusem
W kompozycji z mulenbekią Fot. benary.de
Fot. Pinterest
Fot. Pinterest
Obecnie w handlu wiedzie prym odmiana ‘Silver Nugget’ – o dość zbitym, gęstym pokroju. Rozmnażana wegetatywnie – przez sadzonki pędowe. Nowością jest odmiana rozmnażana z nasion – ‘Bed Head’ – jak nazwa wskazuje, bardziej rozczochrana – o luźniejszym pokroju.
Odmiana ‘Bed Head’ Fot. greenhousemag.com
Odmiana ‘Silver Nugget’ Fot. Pinterest
Kalocefalus gotowy do sprzedaży Fot. floraccess.com