autor: velvet_venelle
Na warsztaty stawiło dziewięć uczestniczek. Ania, Małgosia, Iza, Bogusia, Basia, Ania, Danusia, Agnieszka, Ewa. Dziewięć różnych charakterów, różnych temperamentów, za to z ogromnym poczuciem humoru. Tematem dwudniowych warsztatów u Grety Szymkowiak były bukiety, bukiety, bukiety. Jak cudownie, było móc pracować w tak fajnym towarzystwie. To już drugie warsztaty, na których byłam i nie znałam kompletnie nikogo. Okazało się, że to w niczym nie przeszkadza. Pogoda była cudna, więc przeniesiono zajęcia na dwór, pod zadaszenie. Rewelacyjna atmosfera, bardzo lubię takie klimaty, małe grona, zawsze dają możliwość lepszego poznania się, prowadzenia często indywidualnych rozmów lub poruszania tematów zwłaszcza florystycznych w szerszym gronie. Oj, miałyśmy sobie wiele do powiedzenia, były momenty, że buzie nam się nie zamykały. Jak się okazuje, najczęściej mówiłyśmy o naszych klientach. No cóż, tak to jest w babińcu. Zajęcia zaczęłyśmy od powiedzenia kilku słów o sobie oraz bukietu próbnego. Mnogość materiału roślinnego oraz jego kolorystyka, zapowiadały czyste szaleństwo.
Pierwszy dzień pracy upłynął stanowczo za szybko. Wykonałyśmy kilka bukietów o różnym pokroju. Dobrze było przypomnieć sobie, niektóre zapomniane kształty, sposób rozmieszczenia materiału roślinnego. Dało to niesamowitą okazję do skorygowania błędów, które czasami zdarza nam się popełniać. Jednak muszę nadmienić, że powstało kilka fajnych prac i nawet prowadząca była z nas zadowolona. Sami wiecie, jak to miło słyszeć pochwały. Cały urok Kasi, polega na tym, że nawet kiedy mówiła o niedoskonałościach naszej pracy, to potrafiła tak to przekazać, że nikomu nie było przykro i same zabierałyśmy się do poprawiania wskazanych błędów.
Przyszedł wieczór. Na półkach w pracowni GretaFlowers, można znaleźć ciekawą lekturę. Wydania najnowsze i te całkiem leciwe. Wiedza w nich zawarta zawsze jest cenna, jednak sprowokowała naszą dyskusję. Lubię poznawać zdanie innych osób, ponieważ zawsze można poznać nowy punkt patrzenia na florystykę, zwłaszcza kiedy poparty jest mocnymi argumentami i to od osoby, która zna się na swoim fachu. Miło jest też wymienić się wiedzą, swoimi pomysłami.
Po wyważonych dyskusjach, małej krytyce, wypiciu cieplutkiej herbatki, trzeba iść spać i wtedy Bogusia zaczęła się rozkręcać, opowieścią o ostatnim noclegu u Grety…
…ja nie umiem powiedzieć czy to był mężczyzna czy kobieta, ale to był taki starszy dziadek co szurał kapciami po podłodze i miał taką kanarkowa piżamkę na guziczki…
Całą noc, przez Babę Jagę nie spałam, bo bałam się tego szurania, oczy zawsze można mieć zamknięte. Tak, Bogusia na serio potrafi być przekonująca. Kanarkowa piżamka, zostanie w obiegu słownikowym na długo i zawsze będzie wiadomo o co chodzi. Choć to nie jedyna opowieść, jaką ta energiczna kobietka, przytoczyła przez cały dzień i wieczór.
Drugi dzień rozpocząć czas. W mojej kwiaciarnianej pracy, nie miałam możliwości, wykonania bukietów w kilku określonych formach. Żelazna komercja, często zabija możliwość pokazania piękna różnorodności kształtów jakie można zaproponować naszym klientom. Trochę poległam na naręczu, w pierwszej wersji. Jednak udało się nadrobić braki w drugim podejściu i nastrój mój poprawił się. Jednak jak się człowiek skupi, to wychodzi dużo lepiej. Dziewczyny też dzielnie walczyły. Bardzo podobało mi się to, że po każdym wykonanym bukiecie, Kasia omawiała go z nami. Za każdym razem wiadomo było co jest dobrego a co złego w danej kompozycji. To jest właściwa idea takich spotkań – szlifowanie warsztatu, podpatrywanie, pogłębianie wiedzy. Nie zapominajmy o kontaktach interpersonalnych, które mają czasem wielką moc, a znajomości zawarte w takich okolicznościach, potrafią przetrwać bardzo długo.
Dwa dni bardzo szybko minęły. Może nawet za szybko. Trzeba wracać do domu. Nie za bardzo się chce. Nowe propozycje bukietów okolicznościowych, na pewno znajdą się w weekendowej ofercie w kolejnych kwiaciarniach. Jestem pewna, że z głów wyskoczą nowe pomysły. I o to przecież chodzi.
Dziękuję ośmiu fantastycznym kobietom za obecność na tych właśnie warsztatach. Cieszę się, że mogłam was poznać. Dziękuję za wspólną pracę, mile spędzony czas i rodzinną atmosferę. Uśmiecham się do każdej z was, z osobna. Grecie dziękuję za ciepłe przyjęcie, za profesjonalizm, przekazanie rzetelnej wiedzy, opiekę nad nami.
Były to Warsztaty na życzenie – Bukiety okolicznościowe, w Borówcu, a prowadzącą oczywiście Katarzyna Greta Szymkowiak .