Czytając książki o bukieciarstwie i florystyce, uczęszczając na kursy florystyczne napotykamy informacje na temat historii dekoracji kwiatowych w kulturze światowej. Wiemy, że już w starożytności uprawiano rośliny i wykonywano z nich girlandy, wieńce i inne dekoracje. Mało jest informacji o tym kiedy miały początek kwiaciarnie podobne do współczesnych, jaki był asortyment kwiatów i roślin, jacy byli wtedy klienci, jakie bukiety wtedy tworzono, jak wyglądała kwiaciarnia na przełomie XIX i XX?
Ostatnio w artykule opisałem holenderskie giełdy kwiatów powstające na początku XX w. W międzyczasie natknąłem się na informacje o holenderskiej kwiaciarni powstałej pod koniec XIX w. w Amsterdamie. Przenieśmy się w tym artykule do czasów kiedy powstawało również nieme kino, mając przed oczami sceny z tych filmów możemy się przybliżyć do atmosfery tamtych czasów.
Kwiaciarnia Ivy – od 1898
Ivy to rodzaj bluszczu, który pnąc się w górę symbolizuje przywiązanie. Pomyśleć by można, iż imię to jak najbardziej pasuje dla nazwy kwiaciarni istniejącej od przeszło stu lat … Jednak kwiaciarnia Ivy otwarta w 1898 na Utrechtsestraat 51, nie zawdzięcza swej nazwy tej popularnej, zielonej roślinie. Jest ona bowiem związana z Lady Ivy, londyńską damą szlacheckiego pochodzenia, która u schyłku dziewiętnastego wieku organizowała muzyczne i literackie spotkania dla wielu sławnych ludzi (odwiedzał ją m.in. Oscar Wilde).
Od angielskiego stylu układania bukietów do minimalizmu
Flowershop Ivy nie jest zwykłą kwiaciarnią, do której wejdziesz po drodze po skromny bukiet narcyzów. Do Ivy wchodzi się po coś więcej. Jest to miejsce do zadań specjalnych. Wystarczy tylko spojrzeć na witrynę kwiaciarni: ogromne, egzotyczne rośliny, kwiaty, duże, kolorowe wazony i przepiękne donice. Na pierwszy rzut oka bardzo spokojny obiekt w sercu dużego miasta, okazuje się miejscem, w którym pracuje się ciężko nad zamówieniami, które w 90% są składane telefonicznie.
Ivy oferuje corsages (bukieciki przypinane do sukienki lub garnituru), bukiety, dekoracje stołów, ale i również oryginalne kompozycje, którymi zdobione są gale, spotkania międzynarodowe lub udane finansowe transakcje. Ivy jest ekspertem we wszystkich możliwych stylach, od klasycznego angielskiego do nowoczesnych trendów idących w parze z minimalizmem. Kwiaciarnia Ivy około 1900 roku wprowadziła w Holandii nowosć, podpatrzony w Anglii bukiet kwiatowy. Zaufana i dobrze prosperująca Ivy kreowała tą nowość wśród swoich klientów.
Kebl & Lijndraajer na Utrechtsestraat
Wenzel Kebl (urodzony w Bohemen) i Isaac Lijndraajer wyjechali pod koniec dziewiętnastego wieku do Londynu by zdobywać doświadczenie w Moyses Stevens w Barkeley Square – miejscu docenianym przez kwiaciarzy – dostawcy kwiatów na angielskie dwory. Podczas uroczystości w okresie panowania króla Edwarda, Kebl i Lijndraajer tworzyli w mieście ogromne zewnętrzne dekoracje kwiatowe. Dekorowali oni również salony wpływowych londyńczyków kompozycjami pełnymi kwiatów. Po wykonaniu zadania, przynosili ze sobą stosy zdjęć, na których widniały wykonane przez nich prace, włącznie z narysowanym portretem Lady Ivy z wieńcem bluszczowym wśród jej bujnych, kręconych włosów. W domu samej Lady Ivy, ku jej wielkiemu zadowoleniu, znajdowały się kwiatowe kompozycja Kebl’a i Lijndraajer’a. Gdy dwaj kwiaciarze oznajmili, że chcą zacząć w Amsterdamie własną działalność zainspirowaną angielską florystyką, Lady Ivy nie wachała się ani chwili by udzielić im pomocy finansowej. Z wdzięczności nowa kwiaciarnia została nazwana jej imieniem.
Pierwsza lokacja Flowershop Ivy na Utrechtsestraat 51. Partnerzy Kebl i Lijndraayer zaczęli tutaj swoją działalność w 1898 roku.
Budynek został zbudowany w 1897 roku, według projektu architekta H.H. Baanders’a.
Fotografia: C.J. Steenberghe, Amsterdam, Ceintuurbaan 85. Koło 1900. Coll. J. C. Dippell
W 1901 Ivy przeniosła się do budynku, w którym jest do dziś, na Leidseplein 35. Budynek istnieje od roku 1880.
To zdjęcie zostało zrobione przed remontem w 1934, w którym wejście zostało przeniesione na stronę frontową.
W 1901 roku kwiaciarnia Ivy przenosi się na Leidseplein
Ivy od samego początku była bardzo specjalistyczną i oryginalną kwiaciarnią, którą pozostała do dziś. Szczególnie w czasie gdy sklep w 1901 roku przeniósł się na Leidseplein, do Ivy napłynęły oferty i polecenia z teatrów, budynków koncertowych i nowych mieszkańców południowego Amsterdamu. Nową lokalizacją sklepu stał się budynek z roku 1880. W tamtych latach wejście do Ivy znajdowały się na rogu. W kwiaciarni stały kosze pełne hortensji a na pilarach pięły się paprocie, palmy i aspidistry. Wokół znajdowały się: kalie, lilie, kliwie, amarylisy, anturia, orchidee i goździki kwiaty, które po wojnie cieszyły się małym zainteresowaniem, ale pod koniec dwudziestego wieku ponownie stały się modne.
O bukietach i krzewach różanych
Kwiaciarnie, jakie znamy dzisiaj, swoje początki datują na drugą połowę dziewiętnastego wieku. Zawód kwiaciarza istniaj już wcześniej, jednak ludzie zajmowali się wtedy przede wszystkim pielęgnacją nasion i pąków w szkółkach ogrodniczych. Nie łączono wtedy jeszcze kwiatów w bukiet. Ponadto, nie było jeszcze wtedy kwiatów z długimi łodygami. Niemniej jednak, w kwiaciarniach pojawiało się coraz więcej klientów proszących o bukiety. Sprzedawca zabierał klienta do szklarni, w których razem ucinali parę łodyg pelargonii, złocieni i pierwiosnków, z których powstawały ładne, duże bukiety.
Jeszcze w 1890 roku zamówienie i ułożenie bukietu były dużym wydarzeniem. Przebiegało to zupełnie inaczej niż teraz. Róże z krótkimi łodygami, kwiaty heliotropu, fuksje i kwiaty zaślazu były plecione specjalnym rodzajem trawy. Kwiat kamelii został umieszczany w środku bukietu. Aby kwiaty trochę od siebie rozdzielić pomiędzy łodygami wkładano zielone iglaki. Na koniec rośliny owijano sztywnym papierem. Później tworzono bukiety, umieszczane w specjalnych konstrukcjach z drutów, dzięki czemu bukiety przybierały również inne kształty. Dół bukietu przysłaniano liścmi paproci. Pomimo, że kwiaty wstawiano do wody ich żywotność nie była zbyt długa.
Kwiaty długołodygowe
Klienci stawiali kwiaciarzom coraz większe wymagania, co dało początek koszom z mchem, w których kwiaty mogły dłużej zachować swoją wilgotność. Podczas gdy kwiaciarze w Holandii zajmowali się robieniem kalwinistycznych bukietów (przeplatanych drutami), które robione są do dziś – Kebl i Lijndraajer zaczęli w 1898 swój angielski ”Flowershop”, do którego sprowadzali długołodygowe kwiaty z Anglii. Z tych kwiatów tworzyli jak najbardziej naturalne, luźne bukiety, owinięte długimi wstęgami w pasujących odcieniach. Z upływem czasu, długołodygowe kwiaty stały się codziennością, więc wzrosło zapotrzebowanie na wazy i wazony. Na początku wybór ograniczał się do odlewanych lub szlifowanych waz z czeskiego kryształu. W 1924 swoje pierwsze kroki stawiała fabryka szkła w Leerdam tworząc ”Unikat Copier’a”. Wazy projektowali również inny znani artyści, tacy jak: Berlage, De Bazel, Gidding, Lanooy i Lebeau.
Zdjęcie sprzed 1934, T. Hisgen, P.C. Hooftstraat 72, Amsterdam. Coll. J.C.Dippell
Dawny wystrój kwiaciarni Ivy przy ulicy Leidseplein.
Ślub księżnej Juliany i księcia Bernharda
Do przedwojennych zleceń kwiaciarni Ivy należała między innymi dekoracja kwiatami sali koncertowej w Amsterdamie w 1937 roku na uroczystość zaślubin księżnej Juliany i księcia Bernharda. Osiemdziesiąt tysięcy purpurowych pnących róż zostało użytych do stworzenia ogromnych krzewów różanych, umieszczonych z tyłu sali. Bukiety królewskie, liczące więcej niż siedem tysięcy róż w kolorze kości słoniowej i w odcieniu czerownego wina, poduszki kwiatowe po bokach, z białych i zółtych piwonii a w środku inicjały pary książęcej robiły ogromne wrażenie. Pisano wtedy: Szlachetny styl w jakimi dekoracje zostały wykonane, zdradza rękę artysty, który dzięki swojej szerokiej wiedzy i przede wszystkim miłości, stanął na wyskości tego zaszczytnego zadania.
Przebudowa dziewiętnastowiecznego sklepu
W latach 1934/35 sklep został poddany całkowitej przebudowie. Biuro architektoniczne Zanstra, Giesen i Sijmons, słynące ze stosowania nowych pomysłów konstrukcyjnych w swoich projektach. Orginalną fasadę budynku i strukturę belek ze ścian nośnych zastąpiono stalowymi ramami wspartymi na kolumnach. Dzięki temu po raz pierwszy można było zastosować całkowite przeszklenie frontu budynku. Co znakomicie doswietliło wnętrze kwiaciarni.
Część nowego wystroju Flowershop Ivy, który w 1934 roku został zaprojektowany przez architekta Karel’a Sijmons.
Wzrok przyciąga oświetlenie. Coll. J.C.Dippell
Nowy wystrój charakteryzował się funkcjonalnym podziałem, stalowym i szklanym wyposażeniem oraz okrągłymi kształtami. Również oświetlenie zwracało na siebie uwagę. Nowy wystrój był przestrzenny, jasny i nowoczesny. Mimo dużego kontrastu pomiędzy zewnętrzną dziewiętnastowieczną fasadą budynku i jego wnętrzem, kwiaciarnia Ivy uzyskała swój niepowtarzalny nastrój i styl. Spółka Kebl’a i Lijndraajer’a została rozwiązana w 1935 roku. Lijndraajer kontynułował działając sam. Po jego śmierci w 1946 sklep został przejęty przez Paul’a Groenveld i Wouter’a Koppe.
Flowershop Ivy w latach 1934-’35 zaprojektowany przez biuro architektoniczne Zanstra, Giesen en Sijmons. Coll. J.C.Dippell
Wnętrze sąsiadującego z Ivy salonu fryzjerskiego Van der Laaken.
ściana z wbudowanym akwarium oddziela kwiaciarnię z salonem fryzjerskim.
Budynek miał pomalowany na brązowo sufit, białe ściany i różową podłogę. Coll. J.C.Dippell
Jan Dippell Ritzinger zwrócił Ivy jej dawną wielkość
Obecny właściciel kwiaciarni Ivy, Jan Dippell, który w 1972 przejął firmę na skraju bankructwa, sprawił, że w przeciągu kilku lat Flowershop Ivy odzyskał swoją dawną świetność. Stałym zamówieniem, dwa razy w tygodniu, był duży bukiet białych goździków dla księcia Bernharda. Przez siedemdziesiąt lat książę wkładał dwa razy dziennie butonierkę ze świeżego goździka do lewej klapy marynarki. W latach dwudziestych XX w. było to częsty zwyczaj wśród panów. Białe i czerwone goździki były najbardziej powszechne, chociaż Oscar Wilde nosił zawsze butonierkę z zielonych goździków, Proust z kameli, a Chamberlain z orchidei. Książę Bernhard nosił już od czasu swoich zaręczyn w 1936 białe goździki. Jest to mocny kwiat o pięknym okrągłym kształcie. Biały kolor symbolizuje pokój.
Pachnąca White Sym
Dippell: ”Oprócz tych mizernych pęczków goździków, w żadnym sklepie nie trafisz już na piękne, duże goździki, które w latach dwudziestych były tak umiłowane. Odmiana White Sym pochodząca z holenderskich hodowli, już dawno została odstawiona w kąt. W świecie teatru kwiaty te są również niechciane, ze względu na rzekome przynoszenie nieszczęścia. Bądź co bądź, obecni studenci wolą nosić corsage z goździków, niż z róż, które uważają za zbyt zniewieściałe. Kwiaty są bardzo zależne od mody. Bukiety ton-sur-ton ( tworzone w jednym odcieniu, zazwyczaj zielonym lub czerwonym) na szczęście już zniknęły. Teraz liczą się jasne, rzucające się w oczy, odważne kolory.”
Kwiaciarnia Ivy w 2006. Fotografie H.J. Wijnne.
Zamiłowanie do Japońskiej kultury
Jan Dippell Ritzinger pochodzący z artystycznej rodziny, jest kimś więcej niż zwykłym kwiaciarzem. Podczas swoich podróży do Tokio, Dżakarty czy Paryża ogranizował on najróżniejsze projekty. Jego jedyne w swoim rodzaju bukiety, są same w sobie sztuką. Dippell czerpie inspiracje z siedemnasto-osiemnastowiecznych obrazów przedstawiających martwą naturę. Dużą wagę przywiązuje do ukochanej japońskiej kultury. Jej elementy znajdziemy w całym sklepie, zaczynając od egzotycznych japońskich kwiatów ozdobnych na wystawach, kończąc na japońskiej porcelanie na półkach sklepowych. Stanowczo ulubionym zajęciem nowego właściciela kwiaciarni Ivy jest pomoc w organizacji wielkich wydarzeń. Dekorując duże pomieszczenia i nakrywając ogromne stoły na ważne uroczystości Dippell był w swoim żywiole. Jego plany ciągle rosły. W pewnym momencie chciał on połączyć ze sobą Ivy i dawny salon fryzjerski i stworzyć tam kwiaciarnię połączoną ze sprzedażą książek i mebli ogrodowych. Plan się jednak nie powiódł. Skoro nie tak, to inaczej – pomyślał Dippell i postarał się o siostrę dla holenderskiego Flowershop Ivy, zakładając Ivy Indonesia w hotelu Grand Hyatt na Dżakarcie.
Na początku czerwca Grupa Florystyczna Florand wraz z firmą EuroFlorist Polska organizuje dla polskich florystów czterodniową wycieczkę autokarową do Holandii. Podczas pobytu w Holandii zaplanowano zwiedzanie dwóch największych giełd kwiatowych w Aalsmeer i Naaldwijk. Kolejnym punktem wycieczki będzie wizyta w holenderskiej kwiaciarni, gospodarstwie ogrodniczym, gdzie produkuje się kwiaty cięte i rośliny doniczkowe. Nie zabraknie też czasu na zwiedzenie Amsterdamu. Uczestnicy wycieczki będą mogli z bliska zobaczyć jak działa biznes kwiatowy w Holandii. Szczegółowe informacje o wyjeździe zamieszczone są na stronie organizatora www.florand.com.pl .
Autor: Andrzej Dąbrowski
konsultant w biznesie florystycznym
www.florand.com.pl
Wykorzystane w artykule informacje i zdjęcia pochodzą ze strony www.winkelstories.com.
Dziękuję Patrycji Stawiarskiej za przetłumaczenie tekstu źródłowego.