Każdy egzamin oznacza skok adrenaliny. Niewątpliwy stres związany jest nie tylko z faktem oceniania, ale również z koniecznością weryfikacji swoich umiejętności oraz wiedzy na dany temat. Tak też było i tym razem. W minioną sobotę, uczestniczki kursu podstawowego II stopnia w Małopolskim Centrum Edukacji Florystycznej zdawały egzamin wieńczący 40-godzinne zajęcia. Kilka dni wcześniej pani Agnieszka Stój (prowadzącą zajęcia oraz właścicielka MCEF-u) zaprosiła mnie, abym mógł podpatrzeć jak grupa pracuje.
Egzamin składał się z dwóch części: teoretycznej – pisemnej oraz praktycznej. Zaciekawił mnie system losowania wprowadzony w części praktycznej. Każda kursantka miała wykonać jedną tylko pracę – tę wylosowaną. Na kartce – losie – znajdował się opis pracy i wytyczne, według których należało daną pracę wykonać.
Jak powiedziały mi uczestniczki egzaminu, był to jeden z bardziej stresujących momentów sobotniego spotkania. To oczywiste, ponieważ los wiązał się z trafieniem na określony rodzaj pracy, a co za tym idzie większym lub mniejszym upodobaniem do jej wykonania. Wszystkie rodzaje prac egzaminacyjnych były przedmiotem zajęć kursu ale, jak przyznały uczestniczki egzaminu, trzeba było również posiadać umiejętności nabyte podczas pierwszego stopnia kursu.
Jakie prace miałem okazję zobaczyć? Bukiet dekoracyjny, bukiet ślubny w mikrofonie, florystykę żałobną – wieniec rzymski, florystykę komunijną – wianek z dopasowaniem do głowy dziecka oraz pracę w naczyniu z uwzględnieniem jednego ze stylów – dekoracyjnego lub formalno-liniowego.
Mogłem podglądać jak powstają prace, a efekty tego “podglądania” możecie zobaczyć na zdjęciach. Jestem pod wrażeniem tego, jak dużo można się nauczyć podczas takiego kursu…
Na zakończenie zapytałem panią Agnieszkę Stój z MCEF o to, jak ocenia poziom umiejętności swoich kursantek. Czy zatrudniłaby którąś z nich w swojej kwiaciarni? Na to dowiedziałem się, że jedna z pań zatrudnionych w kwiaciarni pani Agnieszki jest właśnie po kursie drugiego stopnia. Zapytałem więc czy taki poziom edukacji wystarczy, aby rozpocząć pracę w tym biznesie? Pani Agnieszka odpowiedziała szybko:
Na start tak, potem każdy decyduje czy potrzebna mu jest tylko tak zwana wprawa, czy może jednak warto sięgnąć po kolejne kursy, dla zaawansowanych lub ukierunkowane na florystykę ślubną lub pogrzebową.
Całkowicie zgadzam się z tą opinią: nauki zawodu, i nie tylko, nigdy dosyć 🙂
Było to dla mnie miłe popołudnie spędzone wśród kwiatów i ludzi z pasją (oraz pysznych ciastek i kawie przygotowanej dla uczestników :))
Dziękuję za możliwość bycia i życzę sukcesów nowej grupie ludzi wchodzących do kwiatowej branży.