Siedzę nad kawą i nie przeszkadzają mi: pośpiech, spam kartkowy, niedokończona lista zadań. Jestem zdystansowana, spokojna i uśmiechnięta.
Bajka?… Marzenia świąteczne?… Nie, nie, to efekt w który wprowadził mnie pokaz florystyczny Szkoły Nicol z Moskwy na Flower Show w Kijowie. Miałam niezwykłą przyjemność uczestniczyć w Tym wydarzeniu. Po tym wszystkim co zobaczyłam świąt równie dobrze mogło by nie być. Bo nie dość, że sporo zobaczyłam to jeszcze odpoczęłam, choć nie fizycznie.
Wyjątkowy bankietowo – wieczorowy “anturaż”, wieczorowe kreacje gości, piękna, eleganckie wnętrze wprowadzały w dobry nastrój, spotęgowany , gdy na scenę weszły moskiewskie florystyki ze Szkoły Nicol, pod czujnym “profesorskim” okiem Mariny Bułatowej.
Praktycznie odleciałam na jakieś trzy godziny, siedem stron notatek zapełniło się samo nawet nie wiem kiedy. Odkąd wróciłam to świąteczna gonitwa idzie obok mnie, lekko z tył, tak że wiem, że jest ale nie do końca ją widzę.
W Kijowie panowała prostota formy, stylu, materiału a efekt końcowy był fantastyczny. Praktycznie sztuka wsparta florystyką. Mam dzięki temu znów dużo sił do pracy, znów moc tworzenia dodatkowa moc i chęci. Przecież można!! Podczas wyjazdu zdystansowałam się nie tylko do świąt ale też do pracy, moja głowa jest przepełniona w właściwie opróżniona z bałaganu i wyścielona prostotą wyrazu. Proste kompozycje to coś co do mnie przemawia.
Agnieszka, Solid i Janek zrobili trochę zdjęć, więc może choć trochę atmosfery tworczestwa i iskustwa będzie można na nich podejrzeć. Słów uznania nie omieszkaliśmy wyrazić autorom pokazu osobiście.
Po florystycznej uczcie muszę jeszcze wspomnieć o wycieczkach po Kijowie. W Kijowie zimą, gdzie biel, błękit, niebieski, zieleń granat i złoto współgrają i wabią otaczając nas ze wszystkich stron. To przepiękne miasto położone na wzgórzach zachwyca swa architektura sakralną,, wspaniałym barokiem, ale też mocnym stylem stalinowskiego emire. Miasto szybkie, żywe tętniące, kolejna europejska stolica, jednak całkiem inna. Elementy kulturowe wschodu stanowią o jej ciekawej, artystycznej odrębności. Jestem pewna, że z pewnością tam wrócę i wszystkim gorąco taka wycieczkę polecam. A florystyczne wrażenia przed nami w przyszłym roku, grupa szkoły Nicol będzie w Essen, wiec może będzie można znów coś podejrzeć.
Nam wszystkim życzę spokoju, uśmiechu na święta i florystycznych spełnień w nowym, lepszym jutrze 2011 roku.
Gorąco pozdrawiam Monika Bębenek
P.S. Liczę, że nie potraktujecie moich spostrzeżeń jako świątecznego spamu. Dobrych świąt – szerokich horyzontów. M.