Sosna zwyczajna, pospolita (Pinussylvestris L.) – gatunek wiecznie zielonego drzewa z rodziny sosnowatych (Pinaceae). Występuje powszechnie na terenach Europy Północnej i Środkowej (również górskich) oraz Syberii Wschodniej.
Sosnę znają chyba wszyscy. Używamy zwłaszcza w okresie Bożego narodzenia różne jej części.
W tej pracy skupię się na szyszkach. Inaczej artykuł zająłby 3 strony.
Szyszki osadzone są na pędach, na tzw. szypułkach. Młode są zamknięte, zielone i wąskie, ale z czasem otwierają się, rozszerzają i jak wiecie robią się brązowe. Najczęściej mierzą od 3 do 7 cm długości. Osadzone są na pędzie pojedynczo lub po dwie, trzy obok siebie. Szyszka posiada jeszcze coś takiego jak łuski i tarczki. Nasiona sosnowe są czarne, długości 4–5 mm, ze skrzydełkiem długim na 12–20 mm, skrzydełka te obrastają nasienie.
Najlepszą porą na zbiory są suche letnie dni. Wtedy szyszki są otwarte i suche, zatem świetnie nadają się na przechowywanie. Gdyby jednak okazało się że zbieramy w innym terminie mogą być zamknięte (mokre). Wtedy suszymy je rozkładając na płaskiej powierzchni w przewiewnym i ciepłym miejscu. Możemy też przyspieszyć proces ten wkładając szyszki do piekarnika na termoobieg na 2 godziny. Temperatura powinna być w granicach 50 – 70 stopni C.
A teraz chyba najbardziej istotna informacja, aby nikt nie popełniał już tego błędu:
Szyszka to nie owoc!!! U roślin nagozalążkowych, a do takich należy sosna, organ – szyszka jest odpowiednikiem kwiatostanu roślin okrytozalążkowych (chryzantemy, koniczyny). Typowa szyszka składa się z osi, na której osadzone są spiralnie łuski nasienne. Nasiona wytwarzane są na zdrewniałych łuskach nasiennych.
Owoce zaś są organami roślin okrytozalążkowych. Rozwijają się z zalążni. Owoce zawierają nasiona, które ochraniają i służą do ich rozsiewania. Występują różne typy owoców. Pestkowce, strąki, łuszczyny, orzechy, jagody i wiele innych.
Na koniec ciekawostka, choć nie szyszce, a o młodych pędach sosny. Nadają się one świetnie na syrop przeciwkaszlowy, na przeziębienie, bóle grypowe i wiele innych. Jeden z moich klientów opowiada, że po zlaniu syropu dodaje odpowiedniego płynu i robi sosnówkę. Jak miło – dwa w jednym! Wiosną mam zamiar spróbować zrobić…
foto: Przemysław Tomczyk