Szkolenie “na życzenie”

21/05/2012

Obecnie w naszej branży powstało wiele placówek oferujących szkolenia z zakresu florystyki. Oczywiście takie szkolenia mają pewnie sporo atutów, ale niestety również wiele wad. Zazwyczaj zajęcia są szablonowe i mało kreatywne. Z mojego doświadczenia wynika, że owszem można się w takiej szkole nauczyć układania kwiatów, ale jak wiadomo florystyka to zdecydowanie coś więcej, to uwalnianie kreatywności i doskonalenie wyobraźni. Dlatego dziś chciałabym podzielić się z Wami moim doświadczeniem z zakresu organizowania szkoleń “na życzenie”. Brzmi ekskluzywnie, prawda?

Zaczyna się tak. Kilka osób przetrenowało już porządnie wszystko z ostatnich kursów lub pokazów i stwierdzają że czegoś im brakuje, coś by ulepszyli coś dodali, że im mało, że wiedzą dokładnie gdzie niedomagają i dokładnie czego chcą się nauczyć. Na pytanie czy znajdą w Polsce taki kurs który będzie idealnie pasował w ich wymagania odpowiedź brzmi, oczywiście że nie. Zatem trzeba taki kurs zorganizować samemu!

Jednym z takich szkoleń jakie prowadziłam odbyły się na końcu marca w Andrychowie. Organizacją 5 dniowego szkolenia zajęła się Viola – jedna z uczestniczek prowadzonych przeze mnie kursów. I już z tego miejsca chciałabym pochwalić i jednocześnie pozazdrościć talentu organizacyjnego. Viola pomyślała o wszystkim co ważne jest przy organizowaniu tego typu zjazdów, zarówno w czasie pracy jak i w czasie wolnym.

Tematem szkolenia było wprowadzenie nowych technik ślubnych, dopracowywanie tych już znanych oraz dekoracja kościoła. Szkolenie odbyło się w hotelu z salą weselną gdzie mogliśmy dowolnie ćwiczyć i przygotowywać prace przeznaczone na dowolny ślub. Prace które wykonałyśmy były fotografowane przez profesjonalistę a Ula (właścicielka salonu ślubnego) przywiozła kilka sukien ślubnych, tak więc wyszła sesja ślubna pełną gębą!

Takie zjazdy mają wiele zalet. Poza już wspomnianą elastycznością tematów poruszanych na szkoleniu, niebanalne znaczenie ma atmosfera. W zasadzie porównać ją można do atmosfery towarzyskiej kawki, gdzie jest swobodnie i miło, gdzie nikt nikogo do niczego nie zmusza a i tak wszyscy pracują, gdzie wszyscy dobrze się czują. Mnie osobiście takie „szkolenia” bardzo odpowiadają.

Dodatkowym atutem wyjazdu do Andrychowa były: wypady w góry oraz wieczorów jacuzzi z basenem i kieliszkiem wina dla każdej 🙂 (Viola tym mnie zaskoczyłaś najbardziej. Dzięki!)

Na koniec podsumowanie czyli moje spostrzeżenia:

Plusy:

Zajęcia odbywają się w małej grupie . Wtedy też zajęcia są modyfikowane pod potrzeby grupy i obserwując ich jestem w stanie zdecydować na co nałożyć nacisk i co powtórzyć a co można sobie odpuścić. Małą grupa sprzyja nie tylko bardziej efektywnej pracy ale również lepszej integracji. Brak ograniczenia czasowego.

Minusy:

Nie znalazłam 🙂


autor pracy: Magda Musielak


autor pracy: Violetta Buldończyk


autor pracy: Magda Musielak


autor pracy: Małgosia Nowicka


autor pracy: Lucyna Samlicka


autor pracy: Małgosia Makarewicz


autor pracy: Urszula Fajerska


autor pracy: Magdalena Musielak


Ula w roli modelki

O autorze

Katarzyna Greta Grondkowska

Dyplomowana Mistrzyni Florystyki, właścicielka szkoły florystycznej Gretaflowers. Od wielu lat działam na rynku polskim szkoląc kolejne pokolenia. Na swojej ścieżce rozwoju florystycznego czerpałam z doświadczeń i mądrości moich nauczycieli. Andreas Faber, Gregor Lersch, Robert Miłkowski, Mariola Miklaszewska, Doreen Sider to moi przewodnicy w drodze do miejsca, w którym aktualnie jestem. Gretaflowers Szkoła Florystyczna to nie tylko szkoła, nie tylko kursy, nie tylko miejsce zdobywania wiedzy, ale także spotkanie z człowiekiem, wymiana doświadczeń, dzielenie się rozwiązaniami.