Tulipan to idealny kwiat na powitanie Nowego Roku. Od stycznia dostępny jest na rynku kwiatowym, gdzie panuje aż do wiosny. Jaki jest tulipan? Przede wszystkim zawsze wesoły! Możemy go kupić niemal w każdym kolorze – białym, czerwonym, żółtym, różowym, fioletowym, pomarańczowym, zielonym lub z wielobarwnymi płatkami. Tulipany zadziwiają nie tylko paletą barw, ale również ilością odmian, a ich kształty są prawdziwą ucztą dla oka. Są wśród nich kwiaty z pojedynczym lub podwójnym rzędem płatków, z płatkami o wystrzępionych brzegach, z płatkami pofałdowanymi, a nawet takie przypominające kształtem kwiat lilii czy piwonii. Te ostatnie są wyjątkowo wysokie i mają bardzo duże kwiaty. Dużo? To i tak zaledwie namiastka tulipanowych możliwości. Jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej na temat odmian tulipanów, to możecie przeczytać ten artykuł.
Tulipan ma jeszcze kilka innych ciekawych cech, za które floryści go bardzo lubią lub… niezbyt za nim przepadają.
Za co lubimy tulipany?
- Za dynamikę. Za to, że rosną po ścięciu. To wspaniałe, ponieważ możemy cieszyć się tulipanami postawionymi w wazonie przez długi czas obserwując jak przekształcają się i wyciągają swoje główki ku światłu. Możemy też zobaczyć jak jego kwiaty zamykają się i otwierają pod wpływem światła i temperatury otoczenia.
- Tulipany lubimy też za cenę. Ta potrafi być na prawdę bardzo atrakcyjna – jak na przykład tutaj. To jeden z tych kwiatów, które klienci kupują w pęczkach – nie byłoby to możliwe, gdyby ich cena była wyższa.
- Za różnorodność kolorów i odmian, o których już pisaliśmy we wstępie tego tekstu. Tulipan swoim charakterystycznym kształtem wzbogaci każdy bukiet z kwiatów mieszanych. Doskonale też sprawdzi się w każdej aranżacji, ponieważ daje się łatwo kształtować. Jego łodygi potrafią wykręcać się w kierunku ziemi, dzięki czemu w aranżacji uzyskujemy nowe linie i kierunki.
Za co można nie lubić tulipanów?
- Za to, że rosną 🙂 Bywa to kłopotliwe w przypadku bukietów mieszanych. Tulipany wymagają od florysty wprawnego oka, bo skoro część kwiatów w bukiecie urośnie, to jaki będzie jego kształt po tygodniu? Wiedząc to floryści radzą sobie np. umieszczając tulipany nieco niżej od pozostałych kwiatów.
- Za pobór wody. Tulipany znane są ze swojego zamiłowania do picia wody. Bez niej szybko tracą turgor, wiotczeją, pochylają się. Niestety, jeśli przywiędną i je napoimy, to owszem, wrócą do swojej sztywności i sprężystości, ale… jest pewien problem. Tulipany pozostają w swoim przywiędniętym kształcie, a ich łodygi nie chcą wrócić samoistnie do pionu. Floryści, aby temu zaradzić, zawijają zwiotczałe kwiaty w papier, wsadzają do wazonu i pozostawiają na kilka godzin w chłodniejszym i ciemniejszym miejscu. Dzięki temu prostemu zabiegowi tulipany odzyskują formę i wracają do właściwej pozycji – papier działa jak gips na złamanej nodze: łodyga musi napić się w pozycji pionowej.
- Za wrażliwość. Tulipany (w cieple i świetle) potrafią w ekspresowym tempie otworzyć pąki, a ich kwiaty szybko zaczynają wyglądać jakby właśnie kończyły kwitnienie. Dlatego kwiaty te, choć piękne, wdzięczne i wesołe niosą ze sobą pewne… ryzyko.
A co Wy sądzicie o tulipanach? Jesteśmy bardzo ciekawi!
fot. www.bloemenbureauholland.nl