Upłynnić bakłażana, czyli Photoshop w fotografii florystycznej

27/09/2012

Fotografia florystyczna jest tak naprawdę dziedziną fotografii produktu, chociaż dość szczególną ze względu na unikatowość i krótkotrwałość każdego “produktu,” czyli pracy florystycznej. W tym rodzaju fotografii Photoshop wykorzystywany jest z reguły na ogromną skalę. W moim poprzednim artykule omówiliśmy już podstawowe zagadnienia, w których program ten może nam służyć pomocą. Były to więc m.in. kontrast, balans kolorów, nasycenie barw, kadrowanie, jasność czy ostrość zdjęcia. Już i te podstawowe, “kosmetyczne” funkcje są niezwykle przydatne i mogą znacząco wpłynąć na wygląd naszego kadru, ale to tak naprawdę tylko przysłowiowy czubek góry lodowej jeśli chodzi o to, czego Photoshop dokonać potrafi. Dziś czas zastanowić się więc nad jego pozostałymi możliwościami, a także nad tym, czy jest dla nich miejsce w fotografii florystycznej?


Graficzne uatrakcyjnienie, czyli od realizmu do fantastyki

Jeśli chodzi o to, co można zrobić – czyli jak zmienić/uatrakcyjnić – poprawnie wykonane zdjęcie w Photoshopie, to granicą jest tu chyba jedynie nasza wyobraźnia, a także czas i cierpliwość, potrzebne do pracy w tym programie. Mój kolega-fotograf (ale – zaznaczam – nie florysta), zajmujący się na co dzień fotografią reklamową, spytał mnie kiedyś wprost dlaczego w tak ograniczonym zakresie wykorzystuję cyfrową manipulację zdjęć prac florystycznych do ich “uatrakcyjnienia.” No właśnie, dlaczego? Ale zacznijmy od początku.

Już tłumaczę, co owo “uatrakcyjnienie” w świecie grafiki reklamowej oznacza. Będą to wszelkiego rodzaju efekty, dzięki którym drukowane reklamy (na billboardach, w czasopismach itp.) poprzez cyfrową manipulację obrazu wizualnie wpływają na nasze postrzeganie prezentowanego produktu, ale jednocześnie oddalają go od rzeczywistości. Mam tu na myśli takie “zabiegi” jak umiejscowienie proszku do prania w środku trąby powietrznej, otoczenie modelki spiralą kolorowych gwiazdek i wstęg światła, grafika przedstawiająca brązową farbę do ścian płynnie przechodzącą w tabliczkę czekolady czy piramidę stworzoną z torebek herbaty i cukierkowo-kolorowych kwiatów i owoców. U podstawy większości tych reklam leży początkowe, tradycyjne, tak naprawdę mało atrakcyjne zdjęcie – które podczas wielogodzinnej, mozolnej obróbki przemienione zostało w bajkowy, nierealny, fantastyczny, aczkolwiek oddziałujący na nasze zmysły, emocje i podświadomość obraz.
Graficzne abrakadabra wokół prac florystycznych?

Zastosujmy więc kilka “trików” graficznych w naszej fotografii florystycznej i zobaczmy, jakie będą efekty – potem powrócimy do zadanego mi pytania o tak ograniczone wykorzystanie Photoshop’a w codziennej pracy.

Zobaczmy jak komputerowa “magia” przemienia azjatyckiego jaskra w bakłażanie w kolorową, rozpryskującą się, płynną farbę (to jeden z ulubionych trików wśród grafików) – tak dzieje się na zdjęciu tytułowym tego artykułu. Sięgnijmy po kolejną “standardową” sztuczkę – i dodajmy do zdjęcia wstęgę światła – oto efekt:


Nie strońmy też od innych funkcji Photoshop’a, np. tych, które pozwalają nam na tworzenie, od podstaw, obiektów trójwymiarowych. A skoro ograniczeniem jest tu jedynie nasza wyobraźnia, wzbijmy się nieco wyżej, w kierunku szczytów absurdu – i zamknijmy np. cytrynę w kostce lodu, tak dla orzeźwiającej ochłody – w końcu mamy lato:


A właściwie kto powiedział, że nasze zdjęcie musi wyglądać jak zdjęcie – a nie np. szkic wykonany ołówkiem?


Graficzna magia vs florystyczny realizm

Można? Oczywiście, że tak – jak widać na powyższych zdjęciach, graficzne triki fotografii produktowo-reklamowej jak najbardziej można przenieść na grunt florystyki. Z jakim efektem? Hmmm, na pewno… interesującym i oryginalnym. Ale czy jest to przydatne i celowe? Moim zdaniem niekoniecznie.

Jako floryści doskonale zdajemy sobie sprawę, że tylko dlatego że jakaś technika czy materiał są dla nas dostępne, nie musimy ich zawsze i wszędzie wykorzystywać – ważny jest też umiar. Moim zdaniem, chociaż dowolne modyfikowanie zdjęć naszych prac w Photoshopie jest jak najbardziej możliwe, na co dzień nie jest wskazane. Naszym zadaniem, jako florystów, jest tworzenie rzeczy pięknych, intrygujących, niespotykanych, oryginalnych – w świecie realnym, a nie w fantastycznej rzeczywistości wykreowanej na komputerze. Sytuacja wygląda oczywiście inaczej w przypadku płynu do mycia naczyń, pasty do zębów czy oleju słonecznikowego. Te produkty, same w sobie niezbyt atrakcyjne, potrzebują nieco “graficznej magii” by przyciągnąć oko i odwołać się do naszych emocji. Tymczasem prace florystyczne potrafią – a wręcz powinny – dokonać tego bez dodatkowego “dopingu” – jeśli tylko zostaną wiernie i umiejętnie przedstawione na poprawnie wykonanym zdjęciu. I to jest właśnie moja odpowiedź na wcześniejsze pytanie, którego myślę że nie zadałby żaden florysta.
Może jednak krztyna magii?

Modyfikowanie i uatrakcyjnienie zdjęć naszych prac w Photoshopie nie jest więc może techniką do wykorzystania na co dzień, nie znaczy to jednak, że jeśli dysponujemy umiejętnościami pracy w tym programie, nie przydadzą one nam się do niczego poza kosmetyką zdjęcia. Z pewnością znajdą się sytuacje i zadania, w których tego typu fotografia może stać się kluczem programu czy przysłowiową wisienką na torcie. Będzie to np. ciekawy dodatek-akcent do naszego portfolio, atrakcyjny element grafiki na stronie internetowej lub intrygujące, oprawione zdjęcie zdobiące ścianę naszej pracowni czy zgłoszone na wystawę.


Fotografia florystyczna – dokąd podążamy?

Podobno wszystko na świecie ulega – szybszemu lub wolniejszemu – procesowi ewolucji, lub odchodzi w zapomnienie. Coraz większa rola obróbki cyfrowej fotografii jest właśnie wynikiem, a także jednym z głównych kierunków, ewolucji tej dziedziny.

W jakim kierunku zmierza więc dość jeszcze młoda dziedzina fotografii florystycznej? Być może cyfrowa modyfikacja to jedna z możliwości, ale myślę, że nie ta najważniejsza. O wiele ciekawszym kierunkiem będzie tu rozwój fotografii aranżowanej, nazywanej również sceniczną czy lifestyle’ową, czyli takiej, która przedstawia nie tylko naszą pracę, ale będącą dla niej tłem i kontekstem scenę. Ale to już temat na kolejny artykuł…

W międzyczasie zapraszam Was do odwiedzania FotoFlorystyki a także mojej nowej strony z portfolio fotografii kwiatów FlowerLens – znajdziecie tu wiele zdjęć, zarówno z jak i bez dodatkowych efektów uzyskanych w Photoshopie.

Tekst, zdjęcia i prace: Agnieszka Zakrzewska

O autorze

Agnieszka Zakrzewska

mistrz florystyki, fotograf, reporterka, specjalista ds. komunikacji wizualnej oraz magister stosunków międzynarodowych. Zarówno z pasji, wykształcenia jak i zawodu od ponad dekady związana z fotografią. fotoflorystyka.weebly.com