Warsztaty w Opolu to wyjątkowa okazja do popracowania wspólnie ze znaną florystką niemiecką Brigitte Heinrichs. Już 11 marca2014 startuje impreza pod nazwą “Przebij śniegi”, której głównym tematem będą bukiety, kompozycje i duże formy związane z okresem Wielkanocy. Mieliśmy okazję porozmawiać chwilę z Brigitte i oto co nam powiedziała o florystyce, swojej pasji, oraz o pomyśle na spotkanie z polskimi florystami:
Magdalena Adamczuk: Na początek, czy mogłabyś nam powiedzieć w kilku słowach co skłoniło Cię, aby zostać florystką? Kiedy i jak rozpoczęłaś swoją karierę?
Brigitte Heinrichs: W 1985 roku, gdy miałam 16 lat rozpoczęłam swoją praktykę zawodową w kwiaciarni w Aachen. Do pracy z kwiatami zainspirowała mnie moja babcia, która miała wielki ogród z warzywami i kwiatami – kochała je. Miała ich też wiele w domu, np. azalie czy fiołki afrykańskie. Nauczyła mnie szanować kwiaty i widzieć ich piękno. Z tego też powodu rozpoczęłam w wakacje praktykę w kwiaciarni, chcąc sprawdzić czy mi się spodoba – i spodobało się! Prawdziwą prace rozpoczęłam rok później, tuż po zakończeniu szkoły.
M.A.: Jak wiemy zwiedziłaś prawie cały świat prowadząc kursy, warsztaty i pokazy florystyczne. Czy mogłabyś nam powiedzieć, które miejsce zafascynowało Cię najbardziej i które jest najbogatsze pod względem dostępności kwiatów i roślin do pracy florystycznej?
B.H.: Chyba nie ma dla mnie jednego, ulubionego miejsca na świecie. Każdy kraj jest inny i wyjątkowy pod jakimś względem. Ludzie, kultura, jedzenie…to wszystko jest tak unikatowe i ekscytujące. Kocham podróżować, spotykać ludzi, zawiązywać przyjaźnie i oglądać świat. Pomysł na to zrodził się gdy mieszkałam w Nowej Zelandii, 1996-1997 Po prostu chciałam zobaczyć cały świat! Florystyka dała mi taką możliwość – mogę łączyć to co dla mnie najcenniejsze: pracę z kwiatami i podróże. Różnorodność roślinna na świecie powoduje, że jest to czasem jeszcze bardziej interesujące wyzwanie. W Niemczech bywa z tym różnie, dlatego importujemy wiele roślin z całego świata. Oglądanie roślin w ich naturalnym środowisku, jak rosną i wyglądają, sprawia, że moja praca jest dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowa. Uwielbiam spotykać ludzi, którzy dzielą moją pasję do kwiatów i projektowania. Dzięki temu zawiązałam wiele przyjaźni na całym świecie.
M.A.: Skąd bierzesz inspirację na swoje dzieła?
B.H.:Czasami inspiracja przychodzi z samego materiału z którego wykonuję pracę. Czasami z kultury kraju w którym jestem, techniki lub tematu, na który praca ma zostać wykonana. Ogólnie rzecz biorąc potrzeba dużo doświadczenia i wiedzy na temat kwiatów, roślin i możliwych technik wykonania pracy przy ich użyciu.
M.A.: Jak byś opisała swój styl?
B.H.: Skupiam się przede wszystkim na naturalnych materiałach, z których tworzę. Prawie nigdy nie znajdziecie w mojej pracy nienaturalny materiałów takich jak : wstążki, art. dekoracyjne czy sztuczne kwiaty. Nazwa mojej firmy to „Design with nature” (Projektowanie naturą) i to właśnie opisuje mój styl.
MA: Jak długo zajmuje Ci stworzenie planu swojej pracy? Dzieje się to spontanicznie czy raczej przygotowujesz dokładny projekt przed rozpoczęciem pracy nad swoim dziełem?
B.H.: Bardzo różnie. W zależności od tematu pracy lub wydarzenia ,plan tworzy się czasem w sekundy czy minuty, a potem praca jest gotowa, a czasem zajmuje nawet tygodnie przygotowań, badań i planowania, po czym kilka dni tworzenia. Jedno jest wspólne – zawsze planuje pracę, to bardzo ważne. Trzeba mniej-więcej wiedzieć jak będzie wyglądała aranżacja przed jej stworzeniem, zarówno mała jak i duża. I tego właśnie uczę na warsztatach. Zaplanować projekt to konieczność, nawet jeśli zajmuje to zaledwie kilka sekund!
M.A.: Podczas projektów wolisz pracować w grupie czy robić wszystko na własną rękę?
B.H.: Tak i tak, zależnie od tego co jest potrzebne. Czasem pracuję razem z innymi osobami (szczególnie podczas dużych wydarzeń). Lubię towarzystwo i prace z ludźmi. Czasem natomiast pracuję całkowicie sama – cisza sprawia, że staje się to dla mnie medytacją.
M.A.: Czy są jakieś minusy bycia florystką? Ciężkie lub nawet denerwujące aspekty tej profesji?
B.H.:Jestem pewna że są, ale nic nie jest w stanie mnie powstrzymać przed robieniem tego co kocham. Każdy zawód ma swoje minusy, ale umiem z tym żyć.
M.A.: Czy możesz nam powiedzieć kilka słów o warsztatach w Opolu? Jaki jest temat przewodni i czego możemy się spodziewać? Planujesz coś wyjątkowego?:)
B.H.: Tematem jest wiosna i Wielkanoc we florystyce, a dodatkowo przybliżymy się do sezonu letniego. Chcę pokazać nowe, kreatywne techniki, które mogą być używane w kwiaciarniach. Chciałabym tez nauczyć jak planować projekt, co jest bardzo ważne przy pracy z kwiatami.
M.A.: Czy byłaś już kiedyś w Polsce?
B.H.: Owszem, byłam.
M.A.: Jak Ci się podobało? Zwiedziłaś jakieś ciekawe miejsca ? Co zaciekawiło Cię najbardziej i jaki jest plan tegorocznej wizyty, poza warsztatami oczywiście?
B.H.:Pierwszy raz przyjechałam tu zdaje się w 2004 roku. Moja wizyta była zawiązana głównie z pracą. Nie miałam niestety okazji przyjechać tu na wakacje. Pracowałam kilka lat w szkole w Poznaniu.. Zostałam również zaproszona na pokaz florystyczny i wystawę w Warszawie razem z florystami z Danii i Holandii.
To niesamowite widzieć jak w zadziwiającym tempie rozwija się cała branża florystyczna . Różnorodność i bogactwo roślinne w połączeniu z jakością florystyki – polepszyły się znacznie w ciągu kilku lat.
Bardzo lubię też polskie jedzenie. Niektóre dania są bardzo podobne do naszych niemieckich potraw. Co do zwiedzania, niestety obawiam się, ze podczas tej wizyty nie będę miała na to za dużo czasu…może znajdzie się chwila po warsztatach w środę.
M.A.: I na koniec, nie da się NIE zadać tego pytania: jaki jest Twój ulubiony kwiat?:)
B.H.: Odpowiedź jest prosta: WSZYSTKIE!:)
M.A.: Brigitte, bardzo dziękujemy, że zgodziłaś się poświęcić swój czas i odpowiedzieć nam na kilka pytań, bardzo to doceniamy.
B.H.: Nie ma za co, to dla mnie przyjemność.