Pomysł na zrobienie wystawy pojawiał się w mojej głowie od czasu do czasu, ale wskutek licznych zajęć był zawsze tylko krótką myślą.
Zmobilizował mnie mąż, który chory na zapalenie zatok i uwięziony w domu powiedział: „już dawno nic nie robiliśmy razem, ciągle sama wyjeżdżasz, a ja tęsknię za tymi emocjami”. Zadziwił mnie, przyznaję. Jest wspaniałym asystentem i fotografem i „ciągi” nawet potrafi robić, ale żeby za tym tęsknić… I tak się zaczęło.
Angol School of English w Nowym Mieście Lubawskim to szkoła, która chętnie wspiera artystów i z entuzjazmem wsparła też mnie. Udostępniono mi największą salę w zabytkowej kamienicy na rynku Nowego Miasta. Zniknęły ławki i krzesła, a w ich miejsce stanęły postumenty i moje prace. Wernisaż odbył się 17 grudnia i muszę przyznać był dla mnie ciekawym doświadczeniem.
Oczywiście przybyli moi znajomi i przyjaciele, którzy znają mnie i moją pracę, ale również poznałam wiele nowych osób. Ich ciekawość mojego zawodu bardzo mnie zaskoczyła. Prośba o nazwanie roślin w każdej pracy z informacją jak je pozyskać (czy występują na naszym terenie, czy to rośliny doniczkowe itd.) zadziwiła mnie najbardziej. Padło wiele pytań i tylko do siebie mam trochę żalu, że żadne z mojej strony. Była to bowiem doskonała okazja by zapytać jakie przybyli na wystawę goście mają oczekiwania wobec florystyki i florystów. Co im się podoba, a co chcieliby zmienić? A może co nowego widzieliby w swoich domach? Jak to mówią „żaden mądry z nieba nie spadł”… Następnym razem będzie lepiej 🙂
Mój mąż tak dzielnie mi pomagał, że na wernisażu zapomniał o robieniu zdjęć, a na wystawę (która trwała tylko jeden dzień, w niedzielę, bo w tygodniu szkoła pracuje) owszem wziął sprzęt, ale bez karty pamięci. I wciąż jest najlepszym asystentem na świecie 🙂
Robienie prac na wystawę było wielką przyjemnością, a jeszcze większą warsztaty dla dzieci (uczniów Angol School of English), które zrobiłam w podziękowaniu za gościnność. Nikt dorosły z niczego nie potrafi się tak cieszyć jak dzieci patrzące na magiczną gąbkę florystyczną, która znika pod wodą i jest później taaaaaka ciężka. Umieć cieszyć się jak dziecko, każdego dnia – tego życzę wszystkim czytelnikom Forum Kwiatowego w Nowym 2017 Roku!
Iza Tkaczyk