czyli Międzynarodowe Targi Tulipanów w Chrzypsku Wielkim
Jeśli nie słyszeliście jeszcze o Chrzypsku Wielkim, raczej nic w tym dziwnego – bo wbrew “wielkiej” nazwie ta malownicza wioska w województwie wielkopolskim liczy zaledwie niecałe 1000 mieszkańców. Ale to właśnie tutaj w miniony majowy długi weekend wąską, krętą drogą pośród drzew i pól zjechało się tysiące osób, by odwiedzić Międzynarodowe Targi Tulipanów.
Mające w Chrzypsku Wielkim swoją siedzibę Gospodarstwo Ogrodnicze Pana Bogdana Królika już nie po raz pierwszy otwarło swoje bramy dla zwiedzających podczas świątecznej majówki. Goszcząc w nim w tym roku miałam okazję poczuć prawdziwą wiosnę, zapolować z moim obiektywem na ciekawe odmiany tulipanów – niczym w Keukenhofie, zrobić sobie zdjęcie na ogromnym traktorze i przede wszystkim być świadkiem tego, jak bardzo ten z pozoru nie-florystyczny event przyczynił się do promocji kwiatów. Ale zacznijmy od początku.
Tulipany, ale nie tylko – czyli tajemnica sukcesu
Na podstawie moich doświadczeń zaryzykowałabym stwierdzenie, że większość ludzi bardzo pozytywnie reaguje na kwiaty, często jednak sama wystawa kwiatów nie jest wystarczającym bodźcem, by przysłowiową Rodzinę Kowalskich odciągnąć w weekend od telewizora czy supermarketu. Natomiast jeśli już znajdą się na imprezie, gdzie jedną z atrakcji będą właśnie kwiaty – zapadną im one w pamięć i w przyszłości będą się pozytywnie kojarzyć. A o to przecież chodzi!
Dlatego za niezwykle inteligentny zabieg promocyjny uważam przeobrażenie Wystawy Tulipanów w Chrzypsku w event targowy, oraz połączenie go z innymi atrakcjami. W ten sposób każdy znalazł tu coś dla siebie – Panów zainteresowała zwłaszcza wstawa imponujących maszyn rolniczych marki John Deere (nie na co dzień dane jest zobaczyć traktor o średnicy koła większej niż wzrost dorosłego człowieka!), a dzieci lunapark pełen zabaw. Był również kiermasz – zarówno ogrodniczy, jak i ten bardziej odpustowy, a każdego dnia również specjalne atrakcje: konkurs jeździecki, pokaz akrobatyki, kaskaderski i chemiczny, czy występ siłaczy. Ale w samym centrum imprezy cały czas pozostawały tulipany – nie sposób było przejść obojętnie obok ich rozciągających się po horyzont pól, a także obok wystawy z pokazowymi rabatami ich kilkuset odmian – zachęcam Was do spojrzenia na zdjęcia w Albumie.
Z łopatką po własny bukiet
Podjeżdżając do Chrzypska od strony tulipanowych pól można było zobaczyć uwijający się na nich istny rój głów. Organizatorzy wpadli bowiem na pomysł, by każdy mógł wejść na pola – na których w szpalerach rosły różne odmiany tulipanów, narcyzów i hiacyntów – i samemu wykopać te okazy, które najbardziej mu przypadły do gustu, wraz z cebulami, a następnie je kupić. Przy wejściu był dostępny dla każdego woreczek i łopatka, a potem już rozpoczynało się polowanie na najpiękniejsze egzemplarze. Cebule po ich przekwitnięciu trafią z powrotem do ziemi w okolicznych ogródkach. Akcję nazwano: “Bukiet zrób sam: kup tulipany – kwiat z cebulą” – i chętnych było całe mnóstwo. Po polach roznosiły się głosy “kopaczy” – głównie pań zapamiętale dyskutujących o odmianach, bądź instruujących schylających się panów (“Kochanie, nie ten, ten obok, mówię przecież że chcę ten niebieski, a nie fioletowy!” 😉 Znane osoby, znane tulipany
Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się szpalery obsadzone odmianami tulipanów nazwanych na cześć sławnych Polaków. Był więc fioletowy “Jan Paweł II”, “Jan i Maria Kaczyńscy”, a do różowo-fioletowej odmiany ochrzczonej imieniem Jolanty Kwaśniewskiej dołączył w tym roku – podczas swojej premiery – utrzymany w podobnej kolorystyce “Aleksander Kwaśniewski” o ciemnobordowej łodydze. Kwiatowe wydarzenie, które cieszyło się ogromnym zainteresowaniem mediów, i na którym pojawiła się również – w imieniu męża – Pani Jolanta Kwaśniewska.
Jeden tulipan, mediów wiele
Tulipany, niewielka wieś i ogromna impreza im poświęcona wygenerowały naprawdę spore zainteresowanie – zarówno wśród mediów, jak i odwiedzających, niezwiązanych z branżą florystyczną. Nie zabrakło znanych osób, lokalnej telewizji (stojąc okrakiem na tyle traktora dzielny kamerzysta uchwycił moment sadzenia cebul przez holenderską maszynę) i prasy, a zdjęcia z imprezy i wzmianka o niej pojawiły się również na wielu portalach – i to tych masowych, a nie tylko florystycznych. Dlatego brawa dla naszych polskich tulipanów i dla Chrzypska – rozkochujmy nasze społeczeństwo w kwiatach!