Kiedy byłem dzieckiem spędzałem każdy wolny czas u babci na wsi. Mieliśmy fajną grupę dzieciaków, która bardzo się lubiła. Robiliśmy różne rzeczy, często zwariowane. Kiedyś wpadliśmy na pomysł aby nasza grupa jakoś się nazywała. Padło na “Bandę Pociotki”. Padła propozycja aby spisać zasady jakich będziemy się trzymać. Były to zasady honorowe. Każdy przypieczętował to własnym odciskiem kciuka. I tak zaczął się żywot pierwszego zrzeszenia. Chyba każdy w swoim życiu doświadczył jakiś form współpracy między ludźmi. Czy to wspólna zbiórka na rzecz głodnych psów, czy może przynależność do trójki klasowej reprezentującej interesy swoich dzieci w szkole. Kiedy byśmy się zastanowili to form zrzeszania się tych formalnych i nieformalnych jest bardzo dużo. Zaczynając od grupy chłopców czy dziewczyn z podwórka przechodząc przez bardziej sformalizowane formy jakimi są stowarzyszenia, fundacje, grupy producencki czy też klastry. Każda z form zrzeszania się służy określonemu celowi. Banda pociotki miała zapisane w swych zasadach, że będą śledzić dziewczyny, jeździć nad jezioro. Stworzony osiedlowy klub szachowy postanowił zając się edukacją młodzieży poprzez propagowanie szachów, które dla niektórych skończyło się osiągnięciami na poziomie mistrzów polski. Niezadowoleni rolnicy z niskich cen swoich zbóż czy trzody chlewnej też postanowili się zjednoczyć i próbować działać w celu większych cen na ich płody rolne. Taka grupa musi jednak działać na podstawie umowy lub statusu (“aktu założycielskiego”), składa się z członków, udziałowców lub akcjonariuszy.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w katalogu wolności, nadaje nam prawo do wolności zrzeszania się. Wolność ta może być realizowana na wiele sposobów, z których forma organizacyjna stowarzyszania najlepiej odpowiada jej celowi. Tym samy konstytucja nadaje nam wolność tworzenia i działania np. związków zawodowych, organizacji społeczno-zawodowych rolników, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji. Wróćmy do “Bandy Pociotków”. Spisane zasady na papierze były dokumentem określającym co nam wolno. Teraz wiem, że nie spisaliśmy czego nam nie wolno. Choć byłoby to swoiste ograniczenie wolności, ale wolności w słusznym celu. Ograniczenia też są potrzebne i różnie można je rozumieć. Obecnie, wolność funkcjonowania została ograniczona mocą ustawy. W zasadzie żadna z wolności nie ma charakteru absolutnego, ponieważ ich zakresy często się przenikają, a niekiedy nawet stoją ze sobą w sprzeczności. Już na mocy Konstytucji zakazane są zrzeszenia, których cele lub działalność są sprzeczne z nią lub ustawą, co jest wyrażeniem zasady praworządności. Trochę to skomplikowane, ale wolność nasza jest najważniejsza i nie może być skrępowana. Pochylmy się nad najpopularniejszymi formami zrzeszania się.
Dużo dyskusji pojawiło się w ostatnim czasie na temat inicjatyw klastrowych. Klastry nie definiuje się przez członkostwo jako takie (sformalizowane), ale bardziej przez relacje jakie panują pomiędzy przedsiębiorcami. Przedsiębiorcy, którzy tworzą wspólny klaster konkurują ze sobą, ale również kooperują. Konkurencja wymusza ciągły rozwój z kolei współpraca umożliwia łączenie potencjału i kompetencji szeregu i firm i innych podmiotów (uczelni, jednostek badawczych, administracji, instytucji otoczenia biznesu itp.), a w konsekwencji realizację przedsięwzięć, które nie byłyby możliwe do przeprowadzenia przez pojedyncze, zwłaszcza mniejsze, przedsiębiorstwo (np. obsłużenie dużego zlecenia zewnętrznego, realizacja kampanii promocyjnej, czy przeprowadzenie badań np. marketingowych).
Perspektywa potencjalnych korzyści płynących z inicjatyw klastrowych dla przedsiębiorstw zachęca potencjalnych uczestników do zaangażowania się w rozwój inicjatywy. Działając wspólnie, można zracjonalizować wewnętrzne procesy w firmach, skorzystać z synergii między partnerami, wspólnie korzystać z zasobów i infrastruktury, dzielić i w konsekwencji zmniejszyć ryzyko podejmowanych działań oraz przede wszystkim generować dodatkowe zyski przez zmianę podejścia do konkurentów. Oczywiście partnerzy w takich inicjatywach klastrowych są wciąż konkurentami, co w praktyce blokuje rozwój takich form współpracy
Kolejną propozycją są Stowarzyszenia i fundacje. No więc zadajmy sobie pytanie stowarzyszenie czy fundacja? Wszystko zaczęło się od Szekspira “Być albo nie być” odwieczny problem… to tak jak dylemat czy cebula czy czosnek… Więc czy stowarzyszenie czy fundacja? Zacznijmy od tego, że stowarzyszenia i fundacje to najbardziej typowe formy prawne, w jakich zakładane są i działają organizacje pozarządowe. Te dwie formy oczywiście różnią się od siebie w sposób zasadniczy, jednakże w praktyce ich działalność może być bardzo podobna.
Stowarzyszenie to grupa osób np. przyjaciół, znajomych, członków rodziny, które mają wspólne zainteresowania i chcą działać w określonym celu (np. interesują się ratowaniem kolejki wąskotorowej, albo chcą ratować ginącą Szachownicę kostkowatą). Fundację też tworzą ludzie. Jednak różnica jest taka w przeciwieństwie do stowarzyszenia, że o powołaniu fundacji decyduje zazwyczaj jedna lub kilka osób (fundator lub fundatorzy), które chcą osiągnąć jakiś ważny cel (np. podnieść poziom wykształcenia florystów w Polsce) i na ten cel przekazują majątek.
Co z zarządzaniem w tych formach prawnych. Komu co wolno lub nie wolno. Stowarzyszenie jest zarządzane w sposób demokratyczny, przynajmniej taki jest zamysł, choć czasem praktyka pokazuje inaczej. Byłem często świadkiem sytuacji gdzie ta demokracja była na swój sposób kontrolowana. Najważniejsze decyzje podejmują wszyscy członkowie, tzw. walne zebranie członków. Zarząd stowarzyszenia, który zostaje wybrany wykonuje “wolę” walnego zgromadzenia czyli członków stowarzyszenia, a także odpowiada za swoje działania. W fundacja wszystkie decyzje podejmuje podobnie jak w stowarzyszeniu – zarząd fundacji realizując cele założyciela fundacji. Ważny jest fakt że fundator (fundatorzy) nie mają żadnych szczególnych uprawnień w fundacji, oprócz tych, które zostały mu przyznane w statucie. Co ważne w przeciwieństwie do stowarzyszenia nie można być członkiem fundacji. Natomiast można być jej pracownikiem, wolontariuszem lub zasiadać w jej władzach.
Jak zarządzanie to co z kontrolą. Otóż to proste bardzo. Nadzór na stowarzyszeniem pełni starosta lub prezydent miasta, a nad fundacją minister. Istnieją też organa wewnętrzne, które kontrolują działalność.
Spotkałem się z taką opinią, że stowarzyszenia zakłada się gdy nie będzie się zarabiać, a fundację po to by właśnie zarabiać. Tak naprawdę to nie ma to kompletnie znaczenia. Mało kto wie, że i stowarzyszenie i fundacja może być non profit ale również może zarejestrować również działalność zarobkową. Wtedy może prowadzić działalność gospodarczą jak każde przedsiębiorstwo.
Więc jak jasno odpowiedzieć na pytanie czy stowarzyszenie czy fundacja. Odpowiedziałbym bardzo prosto. Najważniejszym elementem fundacji jest ochrona podarowanego majątku, który zostaje przeznaczony na określony cel społecznie lub gospodarczo użyteczny. Tym samym fundator chroni swój podarowany majątek. W stowarzyszeniu nie mamy do czynienia z ufundowanym majątkiem. Mamy tylko składki członkowskie, które są płacone na realizację celów stowarzyszenia. Z punktu widzenia realizacji celów fundacja jest bardziej trwała w przeciwieństwie do stowarzyszenia, które może się rozwiązać bardzo szybko. Chociaż z drugiej strony założenie stowarzyszenia jest łatwiejsze i tańsze niż fundacji. Ot co tu począć. Ano nic. Niech każdy wybierze to co dla niego najlepsze, a dyskusje, że stowarzyszenie jest lepsze od fundacji jest chyba mylne. Jeśli ktoś lubi czosnek to je czosnek a jeśli smakuje mu cebula, to co stoi na przeszkodzie? Chyba tylko słowa typu… bo ludzie tak mówią… niech sobie mówią a i tak zrobię to co mi się podoba i będzie służyć ludziom na zewnątrz.